Dajesz internet dziecku? 2-latki używają go regularnie

Internet dla młodego – naprawdę młodego – pokolenia stał się już codziennością. Jednak nawet biorąc to pod uwagę, trudno przejść obok badań NASK i Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę obojętnie. 

Sam mogę przyznać: sieć, internet, wszelkie dobrodziejstwa związane z wykorzystaniem tej technologii są dla mnie czymś nadzwyczaj ważnym. Kablówka? Właściwie mogłaby nie istnieć, bo rozrywka coraz bardziej ogranicza się do serwisów streamingowych (wiwat Netflix i jego konkurencja!). Dziś telewizja i internet to jedność; sygnał w pełni przenosi się do sieci, a oglądanie TVN24 na urządzeniu mobilnym jest czymś naturalnym. Ale brak internetu? To byłoby prawdziwe zachwianie codzienności.

Jeżeli tak patrzę na to ja – już człowiek ukształtowany – czym będzie internet dla pokolenia obecnych dzieci? 

80 proc. dzieci codziennie korzysta z internetu

Ze zdumieniem przeanalizowałem wyniki badań opracowanych przez Naukowa i Akademicką Sieć Komputerową – to popularny NASK – oraz Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. I nie wiem tylko, która liczba zrobiła na mnie większe wrażenie:

• 40% polskich dwulatków regularnie używa internetu (tak, dwulatków!)
• 80% dzieci w wieku 9-17 lat korzysta z internetu codziennie. 

OK – nie przekonamy 15-latki, że internet to zło. Bolesna jest jednak świadomość, że tak genialna technologia jak sieć wykorzystywana jest głównie do pstrykania bzdurnych selfie z wykrzywionymi ustami, nakładania filtrów i doklejania sobie mysich uszu czy wyszukiwania w sieci tego co po prostu złe. Gdyby ktoś np. 30 lat temu powiedział, że ludzkość otrzyma tak potężne narzędzie i wykorzystywać będzie je tak, jak używa go – w większości – dzisiaj, prawdopodobnie zostałby uznany za wariata. A jednak – marnujemy potencjał internetu. 

Zobacz: 5 kanałów YouTube idealnych dla Twojego dziecka

Do czego dzieci używają internetu?

Pediatrzy nie mają wątpliwości – zresztą każdy, komu na dziecku zależy musi patrzeć na to podobnie. Maluchy do dwóch lat w ogóle nie powinny z niego korzystać! Okres kształtowania małego człowieka to nie czas na to, by stykało się z wirtualizacją czy przenosiło w świat ekranu dotykowego. I to nawet jeśli to tylko gra. Później stopniowo – wg specjalistów – można korzystanie z internetu zapewniać, ale też w granicach ogólnego rozsądku. Starsze dzieci mogą mieć dostęp do sieci przez kwadrans dziennie, 7- czy 8-latki do ok. pół godziny. Pamiętajmy też, co zapewniać przez internet – niech to będą sensowne (sensowne, a nie byle jakie!) bajki czy chociażby aplikacje edukacyjnie. Oddanie dziecku tabletu i hasła do wifi to nie wszystko – warto inspirować, pokazywać, uczyć. Sami dostawcy treści przez internet dbają już o rozsądną selekcję – ciekawym pomysłem jest np. to, by dzieci nie miały dostępu do ogólnego YouTube, ale wersji przeznaczonej właśnie dla najmłodszych. 

Zobacz: gdzie jest dziecko – aplikacje do lokalizowania

Internet? Główny problem to cyberprzemoc

Drogi rodzicu – czy wiesz, co ostatnio Twój syn lub córka oglądali wykorzystując zakupiony właśnie światłowód? Raport pokazuje dobitnie, że rodzice nie wiedzą ani ile ich dzieci spędzają czasu w internecie, ani jakie przyjmują przez niego treści. Jednocześnie, aż 57 proc. badanych przyznało, że – mówimy tu o dzieciach – przez internet doświadczyło tzw. przemocy rówieśniczej. Innymi słowy: sieć posłużyła do hejtowania, wyśmiewania, wyzwisk. Inny koszmarny wynik? 12 proc. nastolatków twierdzi, że w internecie krążyły materiały ich kompromitujące. I idę o zakład, że wynik jest dużo wyższy, ale część osób się do tego nie przyznała. 

Piotr Romanowski

Miłośnik wszystkiego, co związane z nowymi technologiami. Kiedyś konsultant w branży telko; dziś działający głównie w sferze oprogramowania, a przy okazji niezmiennie zafascynowany wszystkim, co dotyczy technologii mobilnych oraz znaczenia internetu w codzienności.