Jak ograniczyć udostępnianie lokalizacji, czyli geotagging?
27 kwietnia 2020
Wrzucasz na Facebooka informację, że właśnie jesz pyszne jedzenie w restauracji w centrum Krakowa? Udostępniasz lokalizację na swoim koncie na Instagramie? A może uwielbiasz robić zdjęcia i starasz się, aby każde z nich zawierało informację o miejscu, w którym zostało zrobione?
Geotagging to bardzo ciekawa i czasem przydatna opcja – szczególnie w czasach, kiedy media społecznościowe królują w naszym życiu. Warto jednak dowiedzieć się nieco więcej na temat geotaggingu. On – podobnie jak inne tego rodzaju rozwiązania – może kryć w sobie pewne niebezpieczeństwo. W końcu nie zawsze chcemy, aby każda osoba mogła sprawdzić, gdzie przebywamy lub kiedy wyjeżdżamy na wakacje!
Geotagging – co to jest?
Najprościej rzecz ujmując, geotagging to łączenie danych na temat lokalizacji (dokładnej długości i szerokości geograficznej) do materiału multimedialnego, na przykład do zdjęcia czy filmu. Opcja ta z pewnością jest Ci doskonale znana, jeśli jesteś właścicielem smartfona. Wystarczy, że wejdziesz w Ustawienia aparatu fotograficznego w telefonie, a prawdopodobnie znajdziesz tam opcję, dotyczącą znacznika lokalizacji. Oczywiście aby z niej korzystać, musisz mieć włączoną lokalizację w telefonie. Po uruchomieniu tej opcji każde wykonane przez Ciebie zdjęcie będzie posiadało specjalny znacznik, informujący o tym, gdzie zostało wykonane. Wystarczy wejść w zdjęcie i kliknąć Informacje, aby to sprawdzić.
Jest to ogromne ułatwienie dla osób, które dużo podróżują. Chcą mieć pewność, w jakim miejscu zostało zrobione dane zdjęcie lub film. W szczególności funkcja ta jest przydatna dla fotografów i fotoreporterów. Po całym dniu pracy mogą mieć problem z ustaleniem, gdzie zrobili dane zdjęcie. Jednocześnie jednak geotagowanie może nieść ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Geolokalizowanie dotyczy również sytuacji, w których oznaczamy miejsce swojego pobytu na Facebooku. Chodzi o przykład „jestem na wakacjach w Grecji” czy „jem obiad w Krakowie”. Dlaczego geotagging może być niebezpieczny?
Geotagowanie jako narzędzie ścigania działalności przestępczej?
Co prawda większości z nas geotagging kojarzy się raczej z przyjemnym sposobem spędzania czasu i chwaleniem się tym na Facebooku czy w innych mediach społecznościowych. Okazuje się jednak, że potencjał geotagging dostrzeżony został również przez organy ścigania i siły bezpieczeństwa, szczególnie w Ameryce. Szacuje się, że liczba osób, namierzonych i aresztowanych w USA przy pomocy narzędzi do wykrywania i śledzenia na podstawie geotaggingu, idzie już w setki i tysiące.
Warto również wspomnieć o sytuacji z 2007 roku. Wtedy do jednej z baz amerykańskich żołnierzy w Iraku dostarczono nowoczesne śmigłowce. Żołnierz też człowiek, więc część z nich wrzuciła do sieci swoje zdjęcia, na których znajdowały się śmigłowce. Niestety, nieprzyjaciel szybko namierzył bazę dzięki wykorzystaniu lokalizacji – na tej podstawie przeprowadzono atak moździerzowy, a cztery śmigłowce zostały zniszczone.
Ogromnym zagrożeniem jest również cyberpoaching – zjawisko, o którym od kilku lat jest bardzo głośno w niektórych regionach świata. Okazuje się, że w XXI wieku najgroźniejsi kłusownicy mogą działać zza ekranu swojego komputera, niosąc śmiertelne niebezpieczeństwo dla wielu gatunków zwierząt, takich jak tygrysy czy słonie.
Na temat tego, w jaki sposób geotagging wykorzystywany jest m.in. w działalności przestępczej, w jej śledzeniu czy podczas działań wojennych, można znaleźć bardzo dużo informacji. Wystarczy przeczytać kilka z nich, aby uświadomić sobie, że geolokalizacja nie jest wcale tak niewinnym narzędziem, jak wydaje się większości z nas.
Geotagging – jakie zagrożenia ze sobą niesie?
Oczywiście geotagging w życiu przeciętnego użytkownika smartfona nie niesie ze sobą aż tak potężnego zagrożenia. Jednocześnie jednak warto mieć na uwadze, że przestępcy (nie tylko hakerzy internetowi, ale też „tradycyjni” złodzieje, chętnie korzystają z wszelkich nowinek technologicznych). Obecnie coraz częściej dochodzi do tego, że włamywacze śledzą w sieci aktywność osób, które obrali sobie za cel.
Nie ukrywajmy – w wielu przypadkach na podstawie aktywność w mediach społecznościowych można dość łatwo odtworzyć. Widać więc jakie aktywności podejmuje dana osoba w ciągu dnia, kiedy przebywa na siłowni, kiedy wyjeżdża na wakacje itp. Kiedy już wrzuci na Facebooka informację o tym, że właśnie rozpoczyna swoje dwutygodniowe wakacje na Krecie, złodziej ma sporo czasu, aby przygotować włamanie i zabrać z domu ofiary wszystko to, co wpadnie mu w oko.
Jeśli to brzmi nieprawdopodobnie, to wystarczy sprawdzić, jak wielu złodziei korzysta z drukarek 3D. Mogą w ten sposób wydrukować sobie klucz do mieszkania lub domu, do którego chce się włamać. Cóż – rozwój technologiczny dostarcza nowoczesnych narzędzi nie tylko wielbicielom mediów społecznościowych, ale też wszystkim innym.
Jak nie dać się namierzyć?
Najprostszym rozwiązaniem, rekomendowanym zresztą przez osoby, które zajmują się kwestią bezpieczeństwa w sieci, jest ograniczenie używania funkcji lokalizacji w telefonie do minimum. Kiedy jest ona włączona 24 godziny na dobę, dość łatwo sprawdzić, gdzie obecnie przebywamy. W gruncie rzeczy jednak smartfonowy GPS nie jest nam potrzebny do tego, aby dotrzeć do pracy, do marketu czy na miejsce spotkania z przyjacielem. Nie oznacza to jednak, aby całkowicie zrezygnować z korzystania z lokalizacji. Sprawdzi się ona podczas podróży do innego miasta czy wtedy, gdy chcemy dojechać w nowe dla nas miejsce. Warto jednak podchodzić do tej kwestii z rozwagą.
To samo dotyczy wrzucania do sieci informacji o tym, gdzie aktualnie przebywamy. Czy rzeczywiście 800 znajomych na Facebooku musi wiedzieć, że planujemy spędzić najbliższe dwa tygodnie za granicą lub że właśnie wyjechaliśmy na cztery dni na Mazury? Czy każda z tych osób powinna dowiedzieć się, gdzie dokładnie spędzamy wieczór? Oczywiście, media społecznościowe rządzą się swoimi prawami. Jednak warto zadbać o swoją prywatność, bo wielu hakerów czy przestępców może łatwo dotrzeć do udostępnianych informacji. Na szczęście Facebook nieustannie pracuje nad ustawieniami prywatności. Warto je sprawdzić i upewnić się, że udostępniane zdjęcia i informacje trafiają wyłącznie do najbliższego grona znajomych.
Jeśli chcesz wrzucić do sieci zdjęcie, najlepiej wykonaj je przy wyłączonej lokalizacji. Dla pewności możesz usunąć informacje o metadanych, przypisanych do zdjęcia – wystarczy wykasować plik EXIF przed udostępnieniem materiałów multimedialnych w internecie. Przy okazji warto również zerknąć, które z zainstalowanych w telefonie aplikacji mają dostęp do naszej lokalizacji. Wynik takiego małego śledztwa może stanowić spore zaskoczenie.
Geotagging – rozwiązanie, z którego warto korzystać rozsądnie
Podsumowując, beztroskie wykorzystanie możliwości w codziennym życiu większości z nas nie przysporzy żadnych problemów. Zawsze jednak będzie pewna grupa osób, które padną ofiarą włamania lub innego przestępstwa, do którego dojdzie między innymi na skutek ułatwienia złodziejowi zadania. Jednym słowem, warto rozważnie podchodzić do geotagowania. Należy korzystać z tej funkcji wtedy, kiedy jest to naprawdę niezbędne. GPS w naszym telefonie może być dobrym źródłem informacji nie tylko dla nas, ale też dla osób niepożądanych.
Felietonistka serwisu PanWybierak aktywnie poszukująca odpowiedzi na to, „co”, „gdzie”, „jak” i „kiedy”. Pasjonatka technologii w każdym, najbardziej nietypowym wymiarze. Nieustannie zastanawia się nad tym, jakie nowe rozwiązania przyniesie przyszłość. Prywatnie: aktywna podróżniczka.
Powiązane artykuły
SmartThings a bezpieczeństwo sieci domowej. Jak zarządzać urządzeniami przez Wi-Fi?
Inteligentne zarządzanie siecią – fundamenty SmartThings…
Jak zablokować internet na telefonie dziecka w Orange, T-Mobile, Plus i Play
Dlaczego warto kontrolować dostęp…
Najnowsze artykuły
Internet w Netii można mieć taniej. 10, 15, 20 zł miesięcznie. Jak to zrobić?
Super rozrywka i usługi telekomunikacyjne Od 14…
Światłowód 8 Gb/s? Tak szybki internet Orange jest w kolejnych trzech miastach
Oferty ultraszybkiego internetu od Orange…
Porównaj najlepsze oferty operatorów
oszczędź nawet 50%
Pan Wybierak – bezpłatna porównywarka najlepszych ofert operatorów
To jedna z najbardziej kompletnych wyszukiwarek, z trafnym dopasowaniem ofert internetu, telewizji kablowej i telekomów do adresu zamieszkania, z której bardzo chętnie korzystają nasi czytelnicy – polecamy!
Pan Wybierak to świetny serwis, dzięki któremu nie tylko poznałem wszystkie możliwe warianty instalacji internetu w moim miejscu zamieszkania, ale także odkryłem naprawdę tanią ofertę. Ogólnie - rewelacja!