Polsat chce więcej. Czeka nas podwyżka opłat za kablówki

Podwyżka opłat za kablówki jest nieunikniona. To efekt polityki cenowej Polsatu. Grupa – podobnie jak konkurencja na rynku – szuka szerszych źródeł finansowania inwestycji. Stąd m.in. decyzja o wyższych cenach dla operatorów.

Podwyżka opłat dla kablówki oznacza – czego można się spodziewać – przeniesienie wydatków na klientów. Taki scenariusz jest nieunikniony. Polsat już przekazał swoje stanowisko operatorom sieci kablowych. Kluczowe jest tu nie kwestia tego, czy przeniosą oni wydatki na klientów, ale raczej w jakiej formie. Jeśli zdecydują się zrobić to w całości, opłaty za kablówkę mogą znacząco wzrosnąć. Polsat chce od operatorów dwukrotności dotychczasowych taryf.

Jak wygląda to w praktyce? Na początku lata operatorzy kablowi w Polsce otrzymali od Polsatu informację dotyczącą zwiększenia cen za retransmisję jego kanałów. Stawki za pełne zestawienie programów – nie licząc sportowych Eleven – ma według założeń wzrosnąć o sto procent. Polsat – jak poinformowały np. lokalne serwisy w dużych miastach – oczekuje też włączenia 24 z 28 retransmitowanych programów do podstawowego pakietu telewizyjnego. Innymi słowy: kablówki musiałyby wdrożyć kanały Polsatu do bazowej oferty, która z gruntu jest najtańsza. Aby była ona opłacalna, podwyżkę trzeba scedować na odbiorców indywidualnych. Wraz za podwyżką pakietów podstawowych musiałyby wzrosnąć – analogicznie – pozostałe. Mamy więc tu teoretycznie układ domina, w którym jedna zmiana pociągnie za sobą kolejne.

Podwyżka opłat właściwie bez alternatywy

Choć kablówki mogą wybrać np. opcję wyboru i zakupu poszczególnych kanałów, ale cena i tak wzrośnie. Na dodatek układ skonstruowany jest tak, że rozliczenie odbywa się na podstawie liczby abonamentów w pakiecie podstawowym. W praktyce więc podwyżki opłat za kablówki stają się nieuniknione. Na dodatek operatorzy mają niewielkie pole manewru. Termin na ich zgodę mija ostatniego dnia sierpnia. Jeśli tego nie zrobią, tak czy inaczej zaczną od grudnia rozliczać się według nowych cen. Alternatywą jest rezygnacja z kanałów Polsatu, co przy agresywnej rywalizacji na rynku operatorów wydaje się być krokiem do samozagłady. W sytuacji, gdy rozwijają się projekty IPTV – w tym od Polsatu – sieci kablowe nie mogą pozwolić sobie na utratę wiodących marek w ofercie.
Warto też zauważyć inny czynnik wpływający na podwyżki opłat. Polsat zatrzega sobie m.in. prawo do zwiększania opłaty licencyjnej o 5 proc. co roku. W efekcie naturalne będzie przenoszenie tych kwot na klientów ostatecznych.

Jak ograniczyć koszty na kablówkę?

W ten sposób rynek telewizyjny dojdzie do nietypowej sytuacji. Jeśli więcej od kablówek oczekiwać będą też inne marki, sieci muszą podwyższyć opłaty. To w sytuacji, gdy klienci mają coraz większy wybór trudno sobie wyobrazić. Na dodatek do rywalizacji o względy klientów wchodzą marki nie kojarzone dotychczas z projektami telewizyjnymi – np. T-Mobile oferujący atrakcyjne połączenie światłowodu i dostępu do Netflixa. Oprócz tego aktywnie rozwija się kwestia telewizji internetowej zapewnianej przez np. Polsat czy Play.
Kluczowa w takiej sytuacji wydaje się być analiza rynku – klient, chociażby wykorzystując serwis PanWybierak, może samodzielnie zweryfikować cenniki operatorów. Coraz ważniejsze będzie też porównanie oferty i cen kablówek wobec samych marek – internet sprawia, że Polsat do prezentowania sygnału telewizyjnego nie potrzebuje już pośredników. W tej sytuacji operatorzy stoją przed trudnym wyborem: podwyżka opłat za kablówki lub rezygnacja z Polsatu. Obie opcje to potencjalne źródło sporych problemów.

Piotr Romanowski

Miłośnik wszystkiego, co związane z nowymi technologiami. Kiedyś konsultant w branży telko; dziś działający głównie w sferze oprogramowania, a przy okazji niezmiennie zafascynowany wszystkim, co dotyczy technologii mobilnych oraz znaczenia internetu w codzienności.