Aktualności

Zamieniłem kablówkę na Netflix, HBO Max i Disney+ – czy to się opłaca?

dostawcy telewizji kablówki platformy streamingowe

Po co Ci TV? – zapytał mnie niedawno przyjaciel, który spędza popołudnia i wieczory wyłącznie przy muzyce. Dla mnie to scenariusz nieosiągalny, ale zacząłem zastanawiać się nad czymś innym – czy mając wyłącznie rozrywkę w postaci streamingów można zrezygnować z typowej telewizji?

I tak kilka miesięcy temu podjąłem radykalną decyzję: zrezygnowałem z tradycyjnej kablówki i postanowiłem polegać wyłącznie na trzech platformach streamingowych – Netflix, HBO Max i Disney+.

Zacznijmy od podstaw. Dlaczego w ogóle porzuciłem kablówkę na rzecz streamingu?

Z kablówką byłem związany od lat, ale coraz częściej łapałem się na tym, że irytują mnie jej ograniczenia. Setki kanałów, z których regularnie oglądałem zaledwie kilka. Splątane kable ciągnące się od skrzynki w klatce schodowej do mojego mieszkania, dekoder zajmujący miejsce pod telewizorem i wiecznie ginący pilot… Męczyło mnie też to, że byłem przywiązany do jednego ekranu – telewizora w salonie. W dobie wszechobecnego Wi-Fi i urządzeń mobilnych zacząłem odczuwać, że klasyczna telewizja jest po prostu mało elastyczna.

Zobacz również: Rozważasz pakiet internetu i telewizji? Zobacz najciekawsze propozycje wybrane w tym miesiącu przez naszych analityków.

Eleven Sports w cenie!

104.99 zł

miesięcznie

Telewizja Pakiet Platynowy + Eleven Sports + Internet 300 Mb/s

Zobacz więcej

Kanały

167/137HD

Dekoder

4K

Limit danych

bez limitu

Pobieranie

300 Mb/s

Modem WiFi

4,99 zł/mies.

dekoder tv smart

dekoder tv smart

104.99 zł

miesięcznie Zobacz ofertę

Zamów telefonicznie 22 122 33 44

115.00 zł

miesięcznie

Magenta DOM Internet Światłowodowy 300 Mb/s + Telewizja Pakiet M

Zobacz więcej

Kanały

143/109HD

Dekoder

HD

Limit danych

bez limitu

Pobieranie

300 Mb/s

Modem WiFi

w cenie

Prezenty tylko na panwybierak.pl

Prezenty tylko na panwybierak.pl

115.00 zł

miesięcznie Zobacz ofertę

Zamów telefonicznie 22 122 33 44

140.00 zł

miesięcznie

Internet światłowodowy 600 Mb/s + Telewizja Max

Zobacz więcej

Kanały

201/163HD

Dekoder

4K

Limit danych

bez limitu

Pobieranie

600 Mb/s

Modem WiFi

w cenie

router Wi-Fi

router Wi-Fi

Prezenty tylko na panwybierak.pl

Prezenty tylko na panwybierak.pl

140.00 zł

miesięcznie Zobacz ofertę

Zamów telefonicznie 22 122 33 44

HONOR 200 LITE 5G za 1 zł

105.00 zł

miesięcznie

Orange Światłowód do 300 Mb/s + Telewizja Pakiet Optymalny + Telefon internetowy

Zobacz więcej

Kanały

136/105HD

Dekoder

4,99 zł/mies.

Limit danych

bez limitu

Pobieranie

300 Mb/s

Modem WiFi

4,99 zł/mies.

router Wi-Fi

router Wi-Fi

Prezenty tylko na panwybierak.pl

Prezenty tylko na panwybierak.pl

105.00 zł

miesięcznie Zobacz ofertę

Zamów telefonicznie 22 122 33 44

100.00 zł

miesięcznie

Nieziemska Rozrywka III – Telewizja M + Internet do 600 Mb/s + Eleven Sports + Polsat Sport Premium

Zobacz więcej

Kanały

128/91HD

Dekoder

4K

Limit danych

bez limitu

Pobieranie

600 Mb/s

Modem WiFi

w cenie

router Wi-Fi

router Wi-Fi

Prezenty tylko na panwybierak.pl

Prezenty tylko na panwybierak.pl

100.00 zł

miesięcznie Zobacz ofertę

Zamów telefonicznie 22 122 33 44

SZYBKA DOSTAWA DO 24H

84.90 zł

miesięcznie

Internet światłowodowy 800 Mb/s + Telewizja Maxi Hit HD

Zobacz więcej

Kanały

175/113HD

Dekoder

HD

Limit danych

bez limitu

Pobieranie

800 Mb/s

Modem WiFi

1 zł/akt.

Dekoder TVIP

Dekoder TVIP

Prezenty tylko na panwybierak.pl

Prezenty tylko na panwybierak.pl

84.90 zł

miesięcznie Zobacz ofertę

Zamów telefonicznie 22 122 33 44

119.99 zł

miesięcznie

Telewizja MaxBox + Internet stacjonarny 600 Mb/s

Zobacz więcej

Kanały

160/114HD

Dekoder

HD

Limit danych

bez limitu

Pobieranie

600 Mb/s

Modem WiFi

w cenie

dekoder HD

dekoder HD

119.99 zł

miesięcznie Zobacz ofertę

Zamów telefonicznie 22 122 33 44

Druga sprawa to czas. Coraz rzadziej znajdowałem porę, by usiąść o stałej godzinie przed TV i obejrzeć program „na żywo”. Złapałem się na tym, że seriale i filmy i tak oglądam na żądanie – nagrywam je lub korzystam z biblioteki VOD operatora kablowego, albo… częściej włączam Netflixa. Skoro więc i tak większość moich ulubionych treści pochodzi ze streamingu, pomyślałem: a może by tak zrezygnować z kablówki zupełnie? Oczekiwania? Oszczędność pieniędzy, większa swoboda co do tego kiedy i gdzie oglądam, no i dostęp do bogatszej biblioteki filmów oraz seriali niż w tradycyjnej telewizji.

A szerszy kontekst? Spójrzmy, jak zmienia się rynek TV w Polsce

rodzina oglądająca telewizję

Okazuje się, że nie jestem sam w tej decyzji. Mój „cord-cutting” wpisuje się w szerszy trend. W Polsce 2025 r. coraz więcej widzów rezygnuje z klasycznej kablówki na rzecz streamingu. Według najnowszych danych UKE, telewizję linearną wciąż ogląda około 80% Polaków, ale już 36% korzysta z serwisów wideo na żądanie – VOD stało się jedną z najpopularniejszych usług online. Co więcej, płatne platformy streamingowe wyprzedziły zasięgiem tradycyjną telewizję. Firma analityczna PMR podaje, że w 2023 r. z płatnych serwisów VOD korzystało ok. 65% polskich gospodarstw domowych, podczas gdy z tradycyjnej płatnej telewizji – 58,6%. Innymi słowy, już w zeszłym roku więcej rodzin płaciło za Netflixa czy HBO Max niż za kablówkę!

Co napędza tę zmianę? Analitycy wskazują na szybki internet i zmianę przyzwyczajeń widzów. Wartość polskiego rynku VOD rośnie dynamicznie – w 2023 r. przekroczyła 2,3 mld zł (wzrost o 28% rok do roku). Globalnie zjawisko postępuje w podobnym tempie. „Cord-cutting” przestał być ciekawostką, a stał się globalnym trendem, który dotarł pod strzechy nad Wisłą. Prognozy mówią, że Polska będzie liderem streamingu w naszej części Europy, a liczba subskrypcji SVOD będzie dalej rosnąć.

Warto jednak zauważyć, że choć wiele osób dokupuje streaming do swoich rozrywek, to tradycyjna telewizja jeszcze całkiem nie zginęła. Dane Nielsena pokazują, że pod względem czasu przed ekranem TV wciąż dominuje telewizja linearna. W maju 2025 r. telewizja kablowa odpowiadała za ok. 33,8% łącznego czasu oglądania na telewizorach, podczas gdy streaming stanowił 9,4% (resztę dzieliły platformy satelitarne i naziemne). Oznacza to, że w typowym polskim domu telewizor częściej gra tradycyjne kanały, ale udział streamingu stopniowo rośnie kosztem kablówki. Co ciekawe, liderem streamingu na telewizorach jest YouTube (2,2% czasu) przed nawet Netflixem (1,7%) – ludzie wciąż sporo oglądają darmowych treści internetowych na dużym ekranie. Mimo to kierunek zmian jest jasny: telewizja internetowa wypiera klasyczną, a operatorzy kablowi próbują się dostosować, oferując np. własne aplikacje OTT.

Jak korzystam z Netflixa, HBO Max i Disney+ na co dzień?

Przejdźmy do mojej codzienności po odłączeniu kablówki. Przyznam, że pierwsze dni były… zaskakująco łatwe. Aplikacje streamingowe szybko zastąpiły mi dekoder. Korzystam z nich na różnych urządzeniach: największy ekran to Smart TV w salonie (gdzie Netflix, HBO Max czy Disney+ mam zainstalowane jako aplikacje), ale oglądam też na laptopiesmartfonie. Nagle okazało się, że mogę śmiało przenieść seans z telewizora na telefon, gdy np. muszę wyjść do kuchni albo położyć się już do łóżka – kontynuuję oglądanie tam, gdzie przerwałem, bez żadnych kabli i kombinacji. Wcześniej byłem uwiązany do telewizora podpiętego do dekodera; teraz oglądam co chcę, gdzie chcę – w salonie, sypialni, w autobusie (telefon) czy na tablecie w podróży.

Interfejsy i wygoda obsługi? Tutaj streaming miażdży dekoder kablówki. Menu mojej starej kablówki było toporne i powolne – przełączanie kanałów czy nagrywanie wymagało cierpliwości. W aplikacjach VOD wszystko jest płynne i intuicyjne. Netflix słynie z prostoty – od razu na głównym ekranie widzę rekomendacje dopasowane do mojego gustu, listę kontynuowanych tytułów itp. HBO Max po ostatnich aktualizacjach też działa przyzwoicie, a Disney+ ma kolorowy, przyjazny interfejs, w którym łatwo poruszają się nawet moje dzieci. Każda platforma pozwala założyć oddzielne profile użytkowników – mam więc swój profil, osobny ma moja żona, a dzieci korzystają z profilu dziecięcego (np. Disney+ ma tryb Kids z bajkami). Dzięki profilom algorytmy rekomendacji serwują nam treści odpowiednie dla każdego z nas, a historia oglądania nie miesza się między domownikami.

Jeśli chodzi o jakość streamingu, byłem pozytywnie zaskoczony. Mam internet 300 Mb/sfilmy w 4K UHD na Netflixie czy Disney+ odpalają się bez zacięć. Nawet kiedy oglądamy na dwóch ekranach jednocześnie (np. ja coś na TV, dziecko bajkę na tablecie), łącze to wytrzymuje. Platformy automatycznie dostosowują jakość do dostępnej prędkości, więc rzadko widzę spadki rozdzielczości. W porównaniu z kablówką w HD – streaming w 4K HDR (np. „The Mandalorian” na Disney+ czy „Wiedźmin” na Netflixie) wygląda obłędnie szczegółowo. Dźwięk przestrzenny (5.1, Dolby Atmos) też działa, o ile materiał go obsługuje i ma się odpowiedni sprzęt.

Bardzo polubiłem funkcję pobierania offline. Każda z tych usług pozwala ściągnąć odcinki czy filmy na urządzenie mobilne. Przed podróżą pociągiem ściągam sobie kilka epizodów serialu na Netflixie albo film z Disney+, żeby oglądać bez internetu. To coś, czego kablówka nigdy mi nie dała – spróbujcie zabrać dekoder do pociągu… Oczywiście, pobieranie offline ma ograniczenia (na HBO Max np. do 30 tytułów na raz na Standard, na Netflixie też jest limit), ale w praktyce nigdy go nie wyczerpałem. Bez stałego internetu da się więc coś obejrzeć, ale trzeba to wcześniej zaplanować. Na co dzień i tak korzystam głównie ze streamingu online, bo w domu mam Wi-Fi, a poza domem – spory pakiet danych mobilnych.

Jeszcze słowo o funkcjach, których brakowało mi w kablówce. Np. wznawianie oglądania – każda platforma pamięta, gdzie skończyłem i proponuje „oglądaj dalej”. Brak reklam – przynajmniej w planach bez reklam – to błogosławieństwo. Kiedy czasem odwiedzam rodziców i widzę, ile minut reklam muszą przecierpieć podczas filmu w TV, doceniam moje VOD. Pause, rewind, przewijanie – niby w kablówce z dekoderem to też bywa dostępne (time-shifting), ale w streamingu jest standardem: pauzuję kiedy chcę, cofam scenę, oglądam po swojemu. A najlepsze: koniec z walką o pilota! Gdy ja chcę mecz, a dzieci bajkę – teraz po prostu każdy ogląda coś innego na swoim urządzeniu, w tym samym czasie. Zero kłótni, kto decyduje o programie w TV.

Biblioteka treści a kablówka. Co oglądam, a czego mi brakuje?

ekran monitora z netflixem

Przyznam, że jeśli chodzi o same treści, to zmienił się mój styl oglądania. Kiedyś, mając kablówkę, często bezwiednie przełączałem kanały w poszukiwaniu „czegokolwiek ciekawego”. Teraz praktycznie zawsze oglądam to, na co mam konkretną ochotę. Biblioteki Netflixa, HBO Max i Disney+ są ogromne – łącznie to dziesiątki tysięcy godzin filmów i seriali. Mam dostęp do największych hitów i premier, choć wygląda to inaczej niż w kablówce.

Na kablówce premiery filmowe zwykle pojawiały się na kanałach premium (HBO, Canal+ itp.) z opóźnieniem po kinie. Teraz duże kinowe filmy trafiają po paru miesiącach na streaming – np. superprodukcje Marvela lądują na Disney+ dość szybko po kinie. Netflix z kolei sam produkuje masę filmów na wyłączność, które omijają kina. W efekcie nie czuję się odcięty od nowości – raczej przeciwnie, czasem mam w czym wybierać aż za bardzo. Serialowe premiery wolę w streamingu – mogę od razu obejrzeć cały sezon (Netflix często daje wszystkie odcinki naraz) albo przynajmniej nie muszę czekać tydzień na kolejny odcinek, bo i tak oglądam w swoim tempie. Wyjątkiem są seriale Disney+ czy HBO, które wypuszczają odcinki co tydzień, symulując tradycyjną ramówkę – ale nawet wtedy mogę sobie zaczekać i obejrzeć kilka naraz, kiedy będzie mi pasować.

Zyskałem dostęp do bogatej biblioteki klasyki i treści niszowych, których próżno szukać w TV. Na przykład filmy dokumentalne National Geographic na Disney+, ambitne kino europejskie na HBO Max, czy anime i azjatyckie seriale na Netflixie. Kiedyś musiałbym polować na takie pozycje w ramówce kablówki albo kupować płyty – teraz są na wyciągnięcie ręki. Dla dzieci bajek jest tyle, że już przestały oglądać cokolwiek na kanałach typu Cartoon Network – wolą wybrać sobie konkretną bajkę na Disney+ i oglądać bez przerw.

Czego mi brakuje? Muszę szczerze powiedzieć: kanałów informacyjnych i sportu na żywo. W kablówce często leciało u mnie w tle TVN24 czy jakiś kanał z newsami – teraz tego nie mam. Porannej kawy przy „telewizji śniadaniowej” też już nie praktykuję, bo tych programów nie ma jak obejrzeć na Netflixie czy Disney. Oczywiście, informacje czerpię z internetu – mam aplikacje newsowe, Twittera, itp. – ale to jednak nie to samo co włączenie kanału news. Sport to drugi temat: mecze na żywo. Jestem kibicem piłki nożnej i przyznam, że tu streaming w moim pakiecie zawodzi – żadna z tych trzech platform nie daje dostępu do transmisji sportowych (to domena np. Viaplay, Canal+ online czy Polsat Box Go, ale to oddzielne usługi). Więc jak gra reprezentacja Polski albo moja ulubiona drużyna, muszę kombinować: iść do kumpla, do pubu, albo wykupić jednorazowo dostęp gdzieś indziej. W kablówce to miałem od razu w pakiecie sportowym.

Kanały telewizyjne na żywo jako takie też zniknęły z mojego życia. Nie mam dostępu do Polsatu, TVN, TVP (poza darmową naziemną, którą mogę złapać na antenę, co czasem robię dla kanałów publicznych). Czasem mi tego brak, np. podczas jakiegoś wydarzenia na żywo – wyborów, ważnej uroczystości państwowej czy choćby festiwalu w Opolu – kiedy normalnie włączyłbym TVP czy TVN24. Teraz pozostaje mi streaming internetowy tych stacji (o ile udostępniają, często płatnie) albo śledzenie relacji na portalach. To jest pewna niedogodność i świadomie ją akceptuję. Pewną ciekawostką jest fakt, że HBO Max wprowadził ostatnio opcję dokupienia pakietu z kanałami TV na żywo (m.in. TVN24, Eurosport, CNN). To taka próba łączenia świata VOD i kablówki – ale wiąże się z dodatkową opłatą (20 zł miesięcznie) i na razie nie skorzystałem z tego. Niemniej, cieszy że platformy zauważają potrzebę transmisji na żywo i być może w przyszłości będzie tego więcej.

Nawyki oglądania zdecydowanie mi się zmieniły. Oglądam mniej „byle czego” – każdy seans jest bardziej zaplanowany. Nie surfuję po kanałach, tylko wybieram z katalogu. Z jednej strony super, bo nie tracę czasu na treści, które mnie nie interesują. Z drugiej strony czasem brakuje mi tej beztroskiej przypadkowości, gdy wpadało się na ciekawy program w TV przypadkiem. Teraz algorytm podsuwa mi to, co on uważa, że chcę oglądać – zwykle ma rację, ale czuję, że odkrywam mniej nowych rzeczy spoza mojej bańki. No i telewizor nie „brzęczy” już w tle. Kiedyś włączałem kablówkę jako szum informacyjny w domu – teraz raczej puszczam muzykę ze Spotify, a po treści wideo sięgam, gdy naprawdę mam czas usiąść i oglądać.

Ile płaciłem za kablówkę, a ile za Netflix, HBO Max i Disney+?

Przejdźmy do konkretów finansowych, bo to często główny powód rozważania rezygnacji z kablówki. Czy oszczędzam pieniądze na takiej zamianie? To zależy, jak liczyć. W moim przypadku wcześniej za pakiet telewizji kablowej płaciłem około 80 zł miesięcznie (pakiet średniej wielkości, bez premium typu HBO). Do tego dochodziły czasem płatne wypożyczenia filmów w VOD operatora albo dokupione kanały sportowe na czas rozgrywek – powiedzmy, że realnie wychodziło ~90-100 zł miesięcznie.

Obecnie mam wykupione trzy platformy streamingowe jednocześnie. Oto ich aktualne ceny (na połowę 2025 roku):

  • Netflix – płacę 49 zł/mies. za plan Standard (jakość Full HD, 2 urządzenia jednocześnie). Najtańszy plan „Podstawowy” kosztuje 33 zł (1 urządzenie, 720p), a Premium z 4K i 4 ekranami to 67 zł. (Netflix testuje też tańsze plany z reklamami, ale w Polsce standardowo najniższa opcja to ok. 33 zł).
  • HBO Max (MAX) – mam plan Standard bez reklam za 39,99 zł/mies., który daje Full HD na 2 ekranach. Jest też tańszy plan z reklamami za 29,99 zł (Full HD, 2 ekrany) oraz Premium 4K za 49,99 zł. Dodatkowo HBO Max oferuje pakiet „TV i Sport” z 25 kanałami live za +20 zł miesięcznie – z tego nie korzystam, ale warto wiedzieć.
  • Disney+ – tutaj sprawa prosta: 37,99 zł/mies. w planie miesięcznym. Można też wykupić rok z góry za 379,90 zł (co daje w przeliczeniu ~31,66 zł/miesiąc). Disney+ od razu oferuje 4K, 4 urządzenia i profil dzieci bez dodatkowych opłat.

Sumarycznie moje wydatki na trzy subskrypcje to około 127 zł miesięcznie (Netflix 49 + HBO 39,99 + Disney 37,99). To więcej niż płaciłem za kablówkę. Owszem, trochę mnie to zabolało, bo miało być taniej… Natomiast od razu zaznaczę: można płacić mniej, jeśli jest się sprytnym i elastycznym. Po pierwsze, korzystam czasem z pakietów rocznych – np. gdy Disney+ startował, wziąłem promocyjnie rok z góry taniej. HBO Max również oferował zniżki za rok z góry (np. ok. 234 zł/rok, czyli 19,50 zł/mies., ale po zmianach pakietów te promocje uległy zmianie). Po drugie, platformy dają się włączać i wyłączać kiedy chcemy – nie ma lojalności i umów długoterminowych. Część moich znajomych robi tak, że subskrybuje na zmianę: np. opłacają Netflixa tylko gdy pojawi się nowy sezon ulubionego serialu, potem na miesiąc rezygnują i włączają np. HBO Max. Dzięki temu w danym miesiącu płacą za 1-2 usługi, nie za 3 naraz. Elastyczność subskrypcji to wielka przewaga VOD nad kablówką – mogę zrezygnować w każdej chwili, jednym kliknięciem, bez kar i wypowiedzeń. W kablówce miałem umowę na 24 miesiące – żadnej swobody manewru.

W moim przypadku zdecydowałem się utrzymać wszystkie trzy platformy, bo każda zapewnia inną ofertę (i wszyscy domownicy coś z nich oglądają). Mógłbym zredukować do dwóch i co miesiąc zmieniać, ale wygoda zwyciężyła. W skali roku wydaję więc trochę więcej niż na kablówkę, ale: mam w cenie także VOD, które dawniej dokupowałbym dodatkowo. Gdybym chciał mieć podobny wybór treści w kablówce, musiałbym pewnie wykupić dodatkowe biblioteki, kanały premium, co też kosztuje. Tutaj płacę więcej, ale dostaję znacznie więcej treści, w tym najnowsze seriale i filmy na żądanie.

Warto wspomnieć, że wielu użytkowników dzieli się kosztami subskrypcji – np. Netflix pozwala dodać „dodatkowych użytkowników” za dopłatą (obecnie 13 zł za osobę), co i tak wychodzi taniej niż osobny abonament. Niektórzy w rodzinie lub wśród znajomych rozliczają się i współdzielą dostęp (choć formalnie Netflix ogranicza współdzielenie poza jednym gospodarstwem domowym). W moim przypadku nie dzielę kont z nikim spoza domu, ale dla wielu to sposób na cięcie kosztów.

Podsumowując finanse: da się na VOD zaoszczędzić względem kablówki, ale w moim scenariuszu koszty wyszły porównywalne lub wyższe, bo skusiłem się na wiele usług naraz. Traktuję to jednak jako jakościową zmianę – płacę nie tylko za „telewizję”, ale za ogromną bibliotekę rozrywki dostępnej na żądanie. Czy to się opłaca? Dla mnie tak, bo rozrywka domowa to moje hobby i wolę wydać na Netflixa niż na przykład na kino czy płyty Blu-ray. Niemniej, każdy musi policzyć sam.

Wady i ograniczenia streamingu względem kablówki

Żeby nie było zbyt różowo – przejście na streaming ma też swoje wady i pułapki. O części już wspomniałem przy okazji brakujących treści live, ale zbierzmy wszystko w jednym miejscu:

  • Brak tradycyjnych kanałów telewizyjnych – jeśli ktoś lubi kanały informacyjne (TVN24, Polsat News), teleturnieje, talent-shows na żywo, czy nawet kanały muzyczne lecące w tle – na Netflixie czy Disney+ tego nie znajdzie. Dla mnie to był spory minus na początku. Rozważałem zakup małej anteny DVB-T, żeby przynajmniej te podstawowe kanały naziemne mieć w razie czego. Ostatecznie obywam się bez, ale czuję się czasem jak obywatel internetowej bańki, odcięty od klasycznej „telewizyjnej” rzeczywistości.
  • Brak sportu i wydarzeń na żywo – powtórzę to, bo dla wielu Polaków to kluczowe. Jeśli żyjesz meczami Ekstraklasy, Ligą Mistrzów, Formułą 1 czy turniejami skoków narciarskich, to same Netflixy i HBO nie wystarczą. Trzeba wtedy dokupić osobny dostęp do platform sportowych (np. Viaplay, Canal+ online) albo okazjonalnie kupować dostęp PPV. To dodatkowe koszty i więcej aplikacji do obsługi. Streaming nie zastąpi w 100% kablówki sportowym maniakom – chyba, że wybiorą inne VOD nastawione na sport.
  • Zależność od internetu – to oczywiste, ale warte podkreślenia. Bez internetu nie ma oglądania (chyba że wcześniej coś pobierzemy offline, ale live streama nie pobierzesz). Kablówka działała nawet, gdy internet padł, a i awarie prądu dekoder potrafił przetrwać na UPS-ie. Teraz, jak router nawali albo operator ma przerwę, zostaję bez TV. Miałem raz sytuację, że wieczorem padła sieć w całej okolicy – dawniej przełączyłbym na kablówkę z anteny, dziś musiałem zająć się książką. To rzadkie przypadki, ale jednak. Stabilne i szybkie łącze internetowe to warunek konieczny komfortowego korzystania z VOD.
  • Rozproszenie treści i mnogość subskrypcji – niby mam „tylko” trzy platformy, ale i tak czasem jest problem: na której platformie był ten film? Szukam np. serii „Harry Potter” – kiedyś po prostu na HBO w kablówce, dziś muszę wiedzieć, że to jest na HBO Max, nie na Netflixie. Wyszukiwarki w Smart TV czasem agregują wyniki, ale różnie z tym bywa. Ponadto rosnąca liczba platform streamingowych kusi kolejnymi treściami (np. Amazon Prime Video za 11 zł, SkyShowtime z klasykami filmowymi, Apple TV+ z prestiżowymi serialami). Trzeba się pilnować, by nie nakupować za dużo – łatwo popaść w „inflację subskrypcji”. Już teraz 42% użytkowników serwisów streamingowych uważa, że wydaje za dużo na abonamenty VOD. Sam czasem się na tym łapię – tu promocja, tam ciekawy serial i w efekcie mam więcej aktywnych subskrypcji, niż jestem w stanie oglądać. W skali globalnej pojawia się nawet zmęczenie modelem subskrypcyjnym – według badania firmy Simon-Kucher aż 35% ankietowanych planuje zrezygnować z co najmniej jednej usługi streamingowej w ciągu roku. Czy mnie to dotyczy? Być może w przyszłości zrobię podobnie i okroję listę do np. dwóch platform. Na razie jednak trzymam się trójcy Netflix-HBO-Disney, bo każda daje mi wyraźnie inną zawartość.
  • Ograniczenia licencyjne i biblioteki – warto wiedzieć, że katalogi VOD się zmieniają. Filmy i seriale potrafią znikać z platform (gdy wygasa licencja) lub pojawiać się rotacyjnie. Kiedyś byłem zdziwiony, że chciałem obejrzeć pewien starszy film, a okazało się, że akurat go zdjęto z Netflixa – musiałem polować, aż wróci albo znaleźć gdzie indziej. W kablówce jeśli miałem nagrany na dekoder albo leciał regularnie w ramówce, to problem był mniejszy. Teraz jesteśmy zależni od decyzji licencyjnych platform. Na szczęście oryginalne produkcje Netflixa czy HBO raczej zostają na stałe, ale te zewnętrzne tytuły rotują.
  • Jakość i opóźnienia transmisji – przy codziennym oglądaniu zwykle tego nie odczuwam, ale np. przy głośnych premierach bywało różnie. Zdarzyło się, że premiera finału serialu na HBO Max klatkowała, bo serwery nie wyrabiały (to znany przypadek z „Gry o tron” kiedyś). Kablówka jest pod tym względem stabilna – jeśli sygnał jest, to oglądasz płynnie. Streaming jest generalnie solidny, ale nie lubi się ze słabym Wi-Fi. Tak więc inwestycja w dobry router i ewentualnie podpięcie Smart TV po kablu ethernet, to rzeczy, które zrobiłem, by uniknąć buforowania.

Podsumowując wady: streaming nie jest rozwiązaniem idealnym dla każdego. Wymaga dobrego internetu, chęci do zarządzania subskrypcjami i pogodzenia się z brakiem niektórych treści (live, news, sport). Widzę to po moich rodzicach – oni na razie nie wyobrażają sobie życia bez tradycyjnej telewizji, bo lubią po prostu włączyć TVP i obejrzeć „co leci”. Dla nich skakanie po aplikacjach byłoby uciążliwe.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Porównaj najlepsze oferty operatorów
oszczędź nawet 50%

Pan Wybierak – bezpłatna porównywarka najlepszych ofert operatorów

Panwybierak.pl to porównywarka ofert dostawców Internetu, telewizji i telefonu. W jednym miejscu porównasz najlepsze oferty dostępne w Twoim budynku. Zamawiając na panwybierak.pl nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, ustalimy dla Ciebie dogodny i szybki termin bezpłatnej dostawy usług i umowy.

testimonial.author

To jedna z najbardziej kompletnych wyszukiwarek, z trafnym dopasowaniem ofert internetu, telewizji kablowej i telekomów do adresu zamieszkania, z której bardzo chętnie korzystają nasi czytelnicy – polecamy!

mobiRANK.pl
testimonial.author

Pan Wybierak to świetny serwis, dzięki któremu nie tylko poznałem wszystkie możliwe warianty instalacji internetu w moim miejscu zamieszkania, ale także odkryłem naprawdę tanią ofertę. Ogólnie - rewelacja!

Paweł z Krakowa

Mówią o nas

  • UKE
  • antyweb logo
  • speedtest logo
  • money logo
  • wirtualna polska