Zweryfikowałem, jak działa roaming w UE na wakacjach. Cóż, czy faktycznie jest bezpłatny?
22 lipca 2025

Wyjazd na wakacje do jednego z krajów Unii Europejskiej, z telefonem w kieszeni i kartą SIM od Play, to dla mnie idealna okazja, aby przetestować w praktyce zasady roamingu „Roam like at home”. Pamiętam czasy „rachunków grozy” za kilka minut rozmowy zza granicy, byłem bardzo ciekaw, czy dziś faktycznie mogę korzystać z internetu, nawigacji, WhatsAppa czy nawet YouTube’a tak swobodnie jak w domu, bez stresu o koszty.
Zacznijmy od kontekstu. Od 15 czerwca 2017 r. w krajach UE obowiązuje zasada Roam Like At Home (RLAH), która zniosła dodatkowe opłaty za korzystanie z telefonu za granicą w UE i EOG. Dzięki tej unijnej inicjatywie każdy klient polskiej sieci może dzwonić, SMS-ować i korzystać z internetu mobilnego w większości Europy tak jak w kraju, bez dopłat. Jeśli więc w Polsce mamy nielimitowane rozmowy i SMS-y, w całej Unii również wykonujemy połączenia i wysyłamy wiadomości w ramach abonamentu – nawet odbieranie połączeń jest darmowe. Z perspektywy kogoś, kto pamięta opłaty rzędu kilku złotych za minutę rozmowy w roamingu, to ogromna ulga. Do dziś wspominam tak wyjazd w okolice Alanyi – internet w Turcji nadal jest horrendalnie drogi, ale wtedy tak samo koszmarnie kosztowne były nawet krótkie rozmowy.
W przypadku internetu mobilnego sprawa jest odrobinę bardziej złożona. O ile również nie zapłacimy nic extra za dane w UE, to obowiązują tzw. uczciwe limity (Fair Use Policy) na korzystanie z internetu w roamingu. Operator przyznaje nam określony pakiet gigabajtów do wykorzystania za granicą, zależny od posiadanej taryfy. Przykładowo, mając w kraju plan z ok. 20 GB miesięcznie, w UE możemy otrzymać około 4–5 GB do swobodnego wykorzystania bez dopłat. Jeśli nasz plan ma ograniczoną paczkę danych, to właśnie jej wielkość jest limitem w roamingu – czyli po prostu możemy zużyć tyle GB za granicą, ile w kraju, bez dodatkowych kosztów. Natomiast posiadacze ofert z nielimitowanym internetem dostają w UE pewną pulę GB obliczaną na podstawie ceny abonamentu. Zgodnie z przepisami UE operator musi nam zapewnić co najmniej dwukrotność wartości naszego abonamentu (netto) podzielonej przez stawkę hurtową za GB. W praktyce oznacza to, że jeśli np. płacimy 50 zł miesięcznie za „no-limit” (bez VAT ok. 40,65 zł), to dostaniemy przynajmniej ok. 12 GB internetu w UE (wyliczenie: 2 × 40,65 zł / 6,88 zł co daje 11,8 GB) – a wielu operatorów daje więcej. Wszystko to ma podstawy prawne w unijnym Rozporządzeniu 2022/612, które przedłużyło zniesienie opłat roamingowych aż do 2032 roku. Mamy więc pewność, że przez kolejną dekadę możemy podróżować po Europie bez obaw o dodatkowe koszty.
Roaming? Całe szczęście, że nie trzeba o tym pamiętać. Teoretycznie!

Chcesz rozmawiać swobodnie podczas pobytu na plaży? Warto podkreślić, że „Roam like at home” działa automatycznie. Nie musimy nic aktywować (poza upewnieniem się, że usługa roamingu jest włączona na naszym numerze). Gdy tylko nasz telefon zaloguje się do zagranicznej sieci w jednym z krajów UE/EOG, korzystamy z usług jak w domu. Operator przy przekroczeniu granicy wyśle nam SMS z podstawowymi informacjami o roamingu: potwierdzi, że połączenia, SMS-y i dane są rozliczane jak w kraju, przypomni o ewentualnym limicie danych (Fair Use) oraz poda informacje np. o numerze alarmowym 112 obowiązującym w całej UE. Taki SMS powitalny dostałem i ja – tuż po tym, jak mój telefon złapał sieć we Włoszech.
Co faktycznie jest bezpłatne, a co podlega ograniczeniom?
Z SMS-a powitalnego i unijnych zasad wyłania się obraz niemal pełnej swobody – i faktycznie, większość usług w roamingu UE nic nas dodatkowo nie kosztuje. Oto podsumowanie, co działa „za darmo” w roamingu, a gdzie trzeba uważać na ograniczenia:
- Połączenia głosowe – wykonujemy i odbieramy bez dopłat na terenie UE. Minuty wychodzące traktowane są jak zużywanie naszego pakietu krajowego lub nielimitowanych rozmów, a odbieranie jest całkowicie darmowe. Jeśli nasz plan w Polsce ma np. 100 minut, to dzwoniąc z Hiszpanii do Polski/minutując lokalnie w Hiszpanii też schodzi z tych 100 minut. W Play nawet połączenia wykonane w roamingu na numer innej osoby w Play rozliczane są jak połączenia do innych sieci, ale nadal w ramach naszego pakietu. W praktyce – rozmowy w UE możemy prowadzić jak u siebie, bez liczenia każdej sekundy.
- SMS-y/MMS-y – analogicznie jak rozmowy, wiadomości tekstowe i multimedialne wysyłamy w UE w ramach posiadanych nielimitowanych SMS-ów lub pakietów. Nie ma dodatkowych opłat za SMS z zagranicznej plaży do znajomego w Polsce. Sam z ciekawości wysłałem kilkanaście MMS-ów i nie naliczono mi z tego tytułu ani grosza ekstra – były wliczone w mój no-limit na wiadomości.
- Internet mobilny – tutaj obowiązuje wspomniana wcześniej polityka uczciwego korzystania (FUP). Mówiąc prościej: mamy darmowy internet w roamingu tylko do pewnej ilości danych, określonej przez operatora na podstawie naszego planu. Cała ta paczka transferu jest już opłacona w naszym abonamencie, więc dopóki jej nie przekroczymy, nie zapłacimy nic ponad to, co zwykle płacimy za telefon. W moim przypadku (abonament ok. 60 zł z nielimitowanym netem w kraju) limit w UE wyniósł ok. 13 GB miesięcznie. To naprawdę sporo – podczas dwutygodniowego wyjazdu ciężko było mi to wykorzystać, choć korzystałem z map, Spotify, WhatsAppa i okazjonalnie YouTube’a. Internet działał bez ograniczeń prędkości – strony ładowały się normalnie, filmy z YouTube w 1080p odtwarzały płynnie. Co prawda mój telefon przez większość czasu pokazywał tylko ikonę 4G/LTE, mimo że w Polsce często korzystam z 5G. Wydaje się, że zagraniczna sieć (TIM) po prostu nie udostępniła mi 5G jako roamingowcowi albo akurat w okolicy nie było zasięgu 5G. Zgodnie z zasadami RLAH powinniśmy mieć taką samą jakość usług jak w kraju – w tym dostęp do 5G, gdy jest to technicznie możliwe. W praktyce jednak brak 5G w roamingu wciąż się zdarza, bo nie wszyscy operatorzy mają już w pełni dogadane umowy na 5G dla turystów. Nie odczułem tego boleśnie – LTE spokojnie wystarczyło do nawigacji i streamingu, ale warto mieć świadomość, że pewne ograniczenia jakości (np. brak dostępu do najszybszej sieci czy nieco wyższe opóźnienie) mogą wystąpić. Mimo to, dla typowego użytkowania internetu mobilnego na wakacjach różnica jest praktycznie niezauważalna.
Podsumowując: w roamingu UE „za darmo” mamy połączenia, SMS-y, MMS-y i spory pakiet danych, dzięki czemu na wakacjach możemy niemal zapomnieć, że opuściliśmy sieć macierzystą. Dopiero po wykorzystaniu przyznanych GB mogą pojawić się opłaty, ale i one – w porównaniu z dawnymi czasami – są symboliczne.
Zobacz ciąg dalszy: jak wyglądał test Play podczas roamingu.

Miłośnik wszystkiego, co związane z nowymi technologiami. Kiedyś konsultant w branży telko; dziś działający głównie w sferze oprogramowania, a przy okazji niezmiennie zafascynowany wszystkim, co dotyczy technologii mobilnych oraz znaczenia internetu w codzienności.
Powiązane artykuły
Najnowsze artykuły
Porównaj najlepsze oferty operatorów
oszczędź nawet 50%
Pan Wybierak – bezpłatna porównywarka najlepszych ofert operatorów
To jedna z najbardziej kompletnych wyszukiwarek, z trafnym dopasowaniem ofert internetu, telewizji kablowej i telekomów do adresu zamieszkania, z której bardzo chętnie korzystają nasi czytelnicy – polecamy!
Pan Wybierak to świetny serwis, dzięki któremu nie tylko poznałem wszystkie możliwe warianty instalacji internetu w moim miejscu zamieszkania, ale także odkryłem naprawdę tanią ofertę. Ogólnie - rewelacja!