Internet w Szwajcarii? Sprawdziłem jak działa. Lepiej… go wyłącz
29 czerwca 2025

Szwajcaria – malowniczy kraj słynący z gór, zegarków i czekolady – potrafi zaskoczyć nie tylko krajobrazami, ale i… cenami dostępu do internetu. Wielu turystów przekonało się o tym na własnej skórze, gdy po powrocie do domu ujrzeli rachunki opiewające na astronomiczne kwoty. Sam się zdziwiłem tym, jak szybko wyczerpałem całkiem niemały pakiet.
Nic dziwnego – koszty korzystania z sieci w Szwajcarii należą do najwyższych w Europie. Dotyczy to zarówno internetu stacjonarnego, jak i mobilnego. Co więcej, osoby przyzwyczajone do unijnych zasad roamingu (roam like at home) mogą przeżyć niemiłe zaskoczenie, bo Szwajcaria nie jest członkiem UE ani EOG – darmowy roaming tam nie obowiązuje. Łatwo o tym zapomnieć – wydaje się nam, że to Niemcy lub Austria. A tu… niespodzianka. W efekcie nawet krótka chwila nieuwagi ze smartfonem może nas słono kosztować.
Szwajcarski rynek internetu – kontekst i trendy. Bądźcie gotowi na wydatki

Na wstępie warto zaznaczyć, że Szwajcaria to kraj wysoko rozwinięty technologicznie. Dostęp do sieci ma aż 98,4% mieszkańców, co oznacza, że wykluczenie cyfrowe praktycznie tam nie istnieje. I to czuć, bo praktycznie wszystko – szczególnie komunikacja – opiera się na sieci internetowej. Infrastruktura internetowa należy do najnowocześniejszych na świecie – światłowody i zaawansowane sieci komórkowe są na porządku dziennym. Średnia prędkość pobierania danych w Szwajcarii sięga około 187 Mb/s (upload ok. 84 Mb/s), co plasuje ją w światowej czołówce obok takich krajów jak Dania czy Holandia. Krótko mówiąc: pod względem jakości i szybkości łączy Szwajcarzy nie mają powodów do kompleksów.
Trendem ostatnich lat jest dynamiczny rozwój sieci 5G – Szwajcaria była jednym z pierwszych europejskich państw z szeroko dostępnym 5G. Operatorzy tacy jak Swisscom czy Sunrise chwalą się pokryciem dużej części kraju sygnałem 5G, oferując mobilny internet o przepustowości nawet powyżej 1 Gb/s w idealnych warunkach. Równocześnie rośnie wykorzystanie internetu do pracy zdalnej i usług streamingowych – co naturalnie zwiększa zapotrzebowanie na szybkie i stabilne łącza. Można więc powiedzieć, że popyt na usługi telekomunikacyjne w Szwajcarii jest bardzo duży, a mieszkańcy oczekują najwyższej jakości. To wszystko brzmi świetnie – gdzie więc tkwi haczyk? Niestety, w cenie.
Szwajcaria od lat słynie z wysokich kosztów życia i nie inaczej jest w przypadku internetu. Zarówno abonamenty domowe, jak i pakiety komórkowe potrafią kosztować wielokrotnie więcej niż analogiczne usługi w Polsce czy innych krajach UE. Co gorsza, osoby przyjezdne często nie zdają sobie sprawy z pewnych pułapek (np. braku regulacji roamingowych), przez co narażają się na gigantyczne opłaty.
Internet stacjonarny w Szwajcarii – szybki, ale kosztowny
Zacznijmy od internetu stacjonarnego (domowego). Zasada z polskiej perspektywy jest prosta: gdzie możesz, korzystaj z Wi-Fi.
W Szwajcarii działają znani operatorzy: państwowy gigant Swisscom, konkurencyjny Sunrise (który po fuzji z UPC oferuje także sieci kablowe) oraz agresywnie zdobywający klientów Salt. Dostępne technologie to głównie światłowody (FTTH) w większych miastach i miasteczkach, a także łącza kablowe i DSL na obszarach mniej zurbanizowanych. Jakość usług jest na ogół bardzo wysoka – stabilne łącza i realne prędkości zgodne z ofertą to standard, czego potwierdzeniem są wspomniane średnie prędkości pobierania rzędu ok. 180 Mb/s w skali kraju. Wielu Szwajcarów korzysta z pakietów potrójnej usługi (internet + telewizja + telefon), bo operatorzy premiują bundling rabatami. Wszystko to brzmi świetnie z punktu widzenia użytkownika… dopóki nie spojrzymy na rachunek.
Ceny internetu stacjonarnego w Szwajcarii należą do najwyższych w Europie. Według danych OECD za 2024 rok, minimalny miesięczny koszt typowego pakietu szerokopasmowego (spełniającego potrzeby statystycznej rodziny) wynosił w Szwajcarii ok. 52,70 CHF. To równowartość około 250 zł miesięcznie za podstawowy plan! Dla porównania, w Polsce analogiczna usługa potrafi kosztować 50 zł, a w wielu krajach UE ceny mieszczą się w przedziale 50–100 zł. W rankingu OECD Szwajcaria uplasowała się na 36. miejscu na 37 badanych krajów pod względem wysokości ceny – drożej było już tylko w jednej, jeszcze mniejszej i trudniej dostępnej lokalizacji. Krótko mówiąc, internet w domu jest tam prawie najdroższy na świecie.
W praktyce typowy abonament internetowy w Szwajcarii to wydatek rzędu 50–80 CHF miesięcznie (230–370 zł), w zależności od prędkości i zakresu usług. Przykładowo, Swisscom za pakiet Blue Internet S (podstawowy światłowód) życzy sobie około 60–65 CHF miesięcznie, a szybsze opcje przekraczają 80 CHF. Konkurencyjny Sunrise oferuje nieco taniej swoje łącza, ale wciąż mówimy o dziesiątkach franków miesięcznie. Ciekawostką jest operator Salt, który wprowadził kilka lat temu bardzo szybki światłowód 10 Gb/s za około 50 CHF – ta oferta była wtedy jedną z tańszych na rynku i nadal ustawia poprzeczkę (co zresztą zauważyła analiza OECD, wskazując właśnie Salt z ceną ok. 52,7 CHF jako „najtańszą” opcję w Szwajcarii). Niemniej 50 CHF to nadal kwota, za którą w Polsce można mieć topowy pakiet gigabitowy z telewizją w zestawie, więc różnica jest ogromna.
Z czego wynikają tak wysokie ceny? Szwajcarscy dostawcy tłumaczą to wysokimi kosztami utrzymania infrastruktury i poziomem zarobków w kraju – faktycznie pensje są tam wielokrotnie wyższe niż w Europie Środkowej, co przekłada się na wyższe koszty usług. Ponadto przez lata Swisscom miał pozycję bliską monopolu, co ograniczało presję na obniżki cen. Dopiero stosunkowo niedawno mocniej rozwinęła się konkurencja (Sunrise, Salt, lokalni operatorzy miejskich sieci światłowodowych), która zaczęła stopniowo wpływać na oferty. Pojawiły się promocje typu pierwsze 12 miesięcy taniej, łączenie usług mobilnych z domowymi (zniżki dla klientów biorących oba) czy oferty pre-paid dla domowego internetu (np. na karty LTE/5G do rutera). Mimo to, dla przeciętnego Polaka ceny szwajcarskie wciąż wydają się szokująco wysokie. Warto o tym pamiętać planując przeprowadzkę lub dłuższy pobyt – koszt stałego łącza internetowego znacznie podbije miesięczny budżet. Z drugiej strony, w zamian otrzymujemy topową jakość połączenia i właściwie gwarancję, że internet „udźwignie” wszystko – od pracy zdalnej po streaming w 4K na wielu urządzeniach jednocześnie.
Internet mobilny na miejscu – oferty operatorów i koszty, które szokują

Przejdźmy do internetu mobilnego w Szwajcarii, czyli ofert lokalnych operatorów dla mieszkańców i osób przebywających w kraju. Tutaj również czeka nas niemały szok cenowy, choć mechanizmy są nieco inne.
Kiedy wylądowałem z Szwajcarii wyłączyłem transmisję danych wiedząc, że będzie to diabelnie kosztowne. Z tym, że chwilę później trzeba było kupić bilet na pociąg, sprawdzić położenie hotelu na mapie Google i zrobić kilka innych rzeczy online. OK, włączyłem pakiet, by… po paru minutach dostać od operatora SMS, że został on wyczerpany. Nawet internet w Turcji nie był chyba tak drogi!
Szybko zacząłem poszukiwania operatora, który ma karty eSIM i szybko zapewni mi transfer lokalny – zbankrutowałbym korzystając z roamingu. Z tym, że też nie jest to tak proste – musisz mieć oczywiście dokument tożsamości.
Szwajcaria ma trzech głównych operatorów komórkowych: Swisscom, Sunrise (połączony z UPC, mający też markę Yallo jako tańszą sub-markę) oraz Salt. Wszyscy trzej oferują zarówno klasyczne abonamenty (post-paid), jak i karty pre-paid – choć te drugie często mają skomplikowane warunki (np. konieczność rejestracji z adresem w Szwajcarii, co dla turysty bywa barierą). Na pierwszy rzut oka oferty abonamentowe przypominają te znane w UE: dostajemy pakiet nielimitowanych rozmów, SMS-ów i duże paczki danych lub wręcz internet bez limitu. Różnica znów tkwi w cenie. Za pełny abonament „no limit” w szwajcarskiej sieci możemy zapłacić 60–80 CHF miesięcznie, czyli w okolicach 300 zł lub więcej. Dla porównania w Polsce nielimitowane abonamenty kosztują 50–70 zł, a oferty prepaid z dużym pakietem danych to wydatek rzędu 30 zł. W Szwajcarii trudno szukać tak tanich rozwiązań – nawet tańsze sub-marki (typu Yallo czy Aldi Mobile) oscylują wokół 20–30 CHF za skromniejsze pakiety.
Jak to wygląda w przeliczeniu na konkrety? Globalne zestawienia pokazują, że 1 GB danych mobilnych kosztuje w Szwajcarii średnio około 7,3 USD (czyli ponad 30 zł). Dla porównania, w Polsce jest to średnio 0,37 USD (ledwie 1,5 zł) za 1 GB. Szwajcaria plasuje się pod tym względem w ogonie światowych rankingów – drożej jest tylko w garstce wyjątkowych miejsc (np. na odległych wyspach Pacyfiku). Innymi słowy, lokalny internet mobilny w Szwajcarii bywa nawet 20 razy droższy niż w Polsce! Oczywiście, operatorzy starają się to równoważyć jakością – np. Swisscom chwali się najlepszym zasięgiem nawet w Alpach, a Sunrise reklamuje „nielimitowany 5G bez lejków”. Niemniej dla kogoś przyzwyczajonego do polskich realiów, ceny planów komórkowych w sklepach Szwajcarii mogą wywołać grymas.
Warto wspomnieć, że Szwajcarzy – świadomi wysokich cen – chętnie polują na promocje lub korzystają z MVNO (operatorów wirtualnych). Przykładowo, Yallo (korzystający z sieci Sunrise) czy Wingo (marka Swisscom) oferują okresowe obniżki, gdzie za połowę ceny można dostać spory pakiet GB. Nadal jednak mówimy o kwotach rzędu kilkudziesięciu franków. Co ciekawe, w dyskontach spożywczych (Migros, Coop) można kupić startery pre-paid z bonusowymi GB na start – to czasem atrakcyjna opcja dla nowych przybyszy, bo omija formalności. Niemniej kluczowym problemem pozostaje faktura na koniec miesiąca: lokalni płacą dużo, ale zarabiają dużo, więc są w stanie to udźwignąć. Natomiast obcokrajowiec może odczuć spory dyskomfort, widząc że za kilka GB w telefonie płaci kwotę, za którą w domu miał cały pakiet multimedialny.
Podsumowując, mobilny internet w Szwajcarii jest świetnej jakości, lecz bardzo drogi. Jeśli planujesz tam dłuższy pobyt i potrzebujesz lokalnej karty SIM, przygotuj się na istotny wydatek. Dobrą wiadomością jest to, że konkurencja między Swisscom, Sunrise i Salt nieco się zaostrza – pojawiają się więc oferty specjalne, np. Unlimited data na 3 miesiące za pół ceny dla nowych klientów. Warto śledzić takie promocje, bo pozwalają one zminimalizować koszty. Zawsze też można rozważyć opcję abonamentu rocznego (w Szwajcarii standardem są umowy na 12 lub 24 miesiące) – często operatorzy dają wtedy router Wi-Fi gratis lub inne bonusy. Dla wielu jednak kluczowe będzie pytanie: jak korzystać z telefonu, będąc w Szwajcarii przejazdem lub na wakacjach? I tu dochodzimy do najbardziej newralgicznego tematu – roamingu.
Roaming w Szwajcarii – pułapka na turystów z UE

Jeśli wybierasz się do Szwajcarii z telefonem w kieszeni, musisz pamiętać o jednym: unijne zasady darmowego roamingu nie obowiązują na terytorium Szwajcarii. Choć geograficznie to serce Europy, pod względem regulacji telekomunikacyjnych jest to dla nas kraj „trzeci”. Co to oznacza w praktyce? Mniej więcej tyle, że za każde połączenie, SMS i megabajt danych zapłacisz według drakońskiego cennika roamingowego swojego operatora. A te stawki potrafią przyprawić o zawrót głowy.
Dla zobrazowania: polski operator Plus naliczał do niedawna około 0,05 zł za 1 KB danych w Szwajcarii. To nie pomyłka – kilobajt, nie megabajt. Po przeliczeniu daje to 51,2 zł za 1 MB! Orange Polska ma stawkę ok. 31,76 zł za 1 MB, a Play ok. 3,60 zł za 100 KB (czyli 36 zł/MB). Nawet jeśli Twój operator oferuje pewien promocyjny pakiet w Szwajcarii, zazwyczaj jest on niewielki (rzędu 100 MB czy 1 GB za kilkadziesiąt złotych) – po jego wykorzystaniu wpadasz w stawki standardowe. W praktyce więc kilka minut korzystania z internetu w telefonie może kosztować setki złotych. Nie przesadzamy: każdy megabajt to kilkadziesiąt złotych, więc oglądanie chociażby krótkiego filmiku na YouTube (20–30 MB) skutkuje rachunkiem na poziomie 1000 zł.
Niestety, wielu turystów przekonało się o tym boleśnie. Media opisywały przypadki „rachunków grozy”: pewien amerykański podróżny, który spędził wakacje w Alpach, zużył ok. 9,5 GB danych i otrzymał od swojego operatora (T-Mobile) fakturę na 143 tysiące dolarów – czyli ok. 581 tysięcy złotych! Co ciekawe, nie oglądał on non stop filmów, po prostu zapomniał wyłączyć transmisji danych. Na szczęście w tej historii operator finalnie anulował należność, ale tylko dlatego, że klient interweniował, a sprawa stała się głośna. Nie każdy ma tyle szczęścia. Polskim przykładem był choćby były szef MSZ Radosław Sikorski, który w 2018 r. podczas jednodniowego pobytu w Davos zużył ok. 80 MB danych – i Plus wystawił mu rachunek na ponad 4 tysiące złotych. Jak sam potem ironizował, „Nie ma to jak dostać rachunek za roaming, aby docenić Unię Europejską”. Sikorski podkreślał, że Szwajcaria to „jedyny kraj otoczony Unią, który nie stosuje zasady roamingu jak w domu” – w całej UE możemy korzystać swobodnie z telefonu, a w Szwajcarii absolutnie nie. Ta przestroga jest wciąż aktualna, bo mimo upływu lat Szwajcarzy i Unia nie doszli do porozumienia w sprawie obniżenia opłat roamingowych.
Największym zagrożeniem dla nieświadomych turystów jest transmisja danych. Połączenia głosowe i SMS-y też są drogie (często kilka złotych za minutę rozmowy, parę zł za SMS), ale to internet mobilny może wyczyścić konto w kilka minut. Wystarczy, że telefon zacznie synchronizować zdjęcia, pobierze aktualizację lub mapa w tle ściągnie nowe dane – i kilkadziesiąt megabajtów „przepala się” bez naszego aktywnego udziału. Dlatego pierwsza i najważniejsza zasada: przed przekroczeniem granicy wyłącz dane mobilne w roamingu! Dosłownie – w ustawieniach smartfona wyłącz opcję roamingu danych, aby telefon nie łączył się z internetem za granicą bez Twojej zgody. Nawet krótkie połączenie z siecią może narazić Cię na ogromne koszty (znane są historie osób, które tylko na chwilę wyłączyły tryb samolotowy i dostały powiadomienie o naliczeniu kilkuset złotych za parę megabajtów).
Warto dodać, że polscy operatorzy często mają pewne zabezpieczenia przed „bill shock” – np. domyślnie ustawiony limit transmisji danych poza UE (np. 250 zł), po przekroczeniu którego blokują internet i wysyłają powiadomienie. Nie jest to jednak regułą ani stuprocentową gwarancją, zwłaszcza jeśli ktoś wcześniej modyfikował ustawienia konta. Lepiej nie liczyć na to i samodzielnie zadbać o kontrolę.
Jak korzystać z internetu w Szwajcarii bez przyprawiania się o zawał
Na szczęście wysoki koszt roamingu nie oznacza, że w Szwajcarii musimy całkowicie odciąć się od sieci. Istnieje kilka sposobów, by pozostać online taniej lub za darmo, a przy tym nie zrujnować portfela. Oto praktyczne wskazówki dla turystów i osób odwiedzających ten kraj:
- Wyłącz automatyczny roaming danych. Absolutna podstawa – zanim wjedziesz do Szwajcarii, wyłącz w telefonie transmisję danych w roamingu. Dzięki temu unikniesz przypadkowego łączenia się z internetem. Możesz też włączyć tryb samolotowy i używać tylko Wi-Fi. Jeśli musisz coś sprawdzić, włączaj dane tylko na chwilę i od razu wyłączaj po użyciu.
- Korzystaj z Wi-Fi, gdzie to możliwe. W Szwajcarii na szczęście jest wiele hotspotów Wi-Fi. Lotniska, hotele, restauracje, kawiarnie, sklepy – tam często znajdziesz darmowe Wi-Fi dla klientów. W większych miastach bywają miejskie sieci Wi-Fi (np. w centrach, parkach) – prędkość bywa ograniczona, ale do podstawowych rzeczy wystarczy. Pamiętaj jednak o bezpieczeństwie: otwarte Wi-Fi nie jest szyfrowane, więc unikaj logowania się do banku czy wrażliwych usług na niezaufanej sieci. Dobrą praktyką jest używanie VPN podczas korzystania z publicznego internetu, co zabezpieczy Twoje dane.
- Rozważ lokalną kartę SIM lub eSIM. Jeśli planujesz spędzić w Szwajcarii więcej niż parę dni i potrzebujesz częstego dostępu do internetu mobilnego, opłaca się kupić lokalną kartę SIM. U lokalnych operatorów dostępne są pre-paidy dla turystów – np. specjalne pakiety danych ważne przez 7 czy 30 dni. Ceny nadal nie są niskie, ale znacznie lepsze niż roaming. Przykładowo, niektóre oferty to 10 dni internetu za 20 CHF (ok. 90 zł) – w porównaniu z cennikiem roamingowym to okazja. Wadą jest konieczność rejestracji: kupując kartę na miejscu, zwykle trzeba okazać paszport/dowód, czasem podać adres pobytu. Istnieją też opcje eSIM – można zakupić cyfrową kartę np. przez internet przed wyjazdem (usługi typu Airalo, Holafly itp.). Taka eSIM zapewnia pakiet danych w Szwajcarii od razu po lądowaniu, bez fizycznej karty. To wygodne rozwiązanie dla posiadaczy nowoczesnych smartfonów.
- Sprawdź pakiety roamingowe u swojego operatora. Zanim wyjedziesz, zajrzyj na stronę swojego operatora lub skontaktuj się z infolinią i zapytaj o pakiety internetu poza UE (czasem nazywane pakietami światowymi). Polscy operatorzy oferują np. 100 MB za 15 zł czy 1 GB za 50-100 zł do wykorzystania m.in. w Szwajcarii. To wciąż spore kwoty jak na mały pakiet, ale lepiej mieć wykupiony taki pakiet, niż płacić standardowe stawki za każdy MB. Upewnij się, że pakiet się aktywował przed użyciem danych. Pamiętaj też, że po wyczerpaniu pakietu transmisja może dalej działać już po stawkach standardowych, więc monitoruj zużycie!
- Korzystaj z nawigacji i aplikacji w trybie offline. Wielu osobom najwięcej danych „zjadają” mapy i nawigacja (np. Google Maps) oraz media społecznościowe. Przed wyjazdem pobierz mapy offline danego obszaru – większość aplikacji na to pozwala. Wtedy, nawet bez internetu, sprawdzisz trasę czy położenie. Zrób też offline’owe playlisty muzyki, podcastów, seriali, jeśli planujesz ich słuchać/oglądać w podróży. Ogranicz aktywność aplikacji w tle – np. wstrzymaj automatyczne backupy zdjęć na chmurę, aktualizacje aplikacji itp. Każdy taki krok może Ci oszczędzić megabajty, a więc realne pieniądze.
Stosując powyższe rady, możesz znacząco zminimalizować koszty i uniknąć przykrej niespodzianki po powrocie z podróży. Warto też przed wyjazdem zorientować się w doświadczeniach innych – na forach internetowych często znajdziesz wątki typu „internet w Szwajcarii – jak najtaniej?”, gdzie podróżni dzielą się najnowszymi sposobami na oszczędności. Pamiętaj, że świadomość to podstawa: wiedząc o braku darmowego roamingu, już połowę problemu masz z głowy.
Co jeszcze warto wiedzieć i na co uważać?
W temacie internetu w Szwajcarii jest jeszcze kilka ciekawostek i ostrzeżeń, które nie wpasowały się w poprzednie sekcje, a mogą być dla Ciebie przydatne:
- Szwajcarscy operatorzy dla odwiedzających. Swisscom oferuje usługę NATEL Easy Travel – coś w rodzaju turystycznego prepaida, który można doładować określoną kwotą i korzystać z danych oraz rozmów po nieco preferencyjnych stawkach. Sunrise i Salt również miewają oferty dla cudzoziemców (np. pakiety „Visitor” dostępne na lotniskach). Jeśli często bywasz w Szwajcarii, warto rozważyć zakup takiego startera i trzymać go na kolejne wyjazdy.
- Roaming „w drugą stronę”. Co ciekawe, problem wysokich opłat dotyczy też Szwajcarów wyjeżdżających do UE. Oni również płacą krocie za korzystanie z telefonu np. w sąsiednich Niemczech czy we Włoszech. Dlatego w samej Szwajcarii temat ten bywa gorąco dyskutowany – lokalne media i politycy co jakiś czas apelują o porozumienie z Unią w sprawie zniesienia opłat. Na razie jednak brak przełomu, a Szwajcarzy radzą sobie podobnie jak my: kupują lokalne karty gdy jadą na urlop do krajów UE, by ominąć drogi roaming.
- Publiczne kabiny i Wi-Fi w miastach. Swisscom utrzymuje sieć punktów dostępu do telefonu i internetu publicznego – coś jak nowoczesne budki telefoniczne z hotspotem. W wielu miastach znajdziemy kioski z ekranem, gdzie można kupić kupon na Wi-Fi lub skorzystać z połączenia alarmowego. To ciekawostka, która pokazuje, że nawet będąc bez karty SIM, można awaryjnie złapać sięci. W niektórych miejscowościach turystycznych (np. kurorty narciarskie) działa też darmowe Wi-Fi sponsorowane przez gminę – warto zwrócić uwagę na oznaczenia „Free WiFi Zone”.
- Jakość vs cena. Mimo wysokich cen, satysfakcja użytkowników w Szwajcarii z usług internetowych jest generalnie wysoka. Rankingi jakości (np. raporty Speedtest by Ookla czy OpenSignal) regularnie wskazują Szwajcarię jako kraj o doskonałym zasięgu i prędkościach mobilnych, a także stabilnych łączach stacjonarnych. Innymi słowy, płacąc dużo – dostajesz topowy produkt. To pewne pocieszenie, choć dla turysty, który potrzebuje tylko sprawdzić pocztę czy wrzucić zdjęcie na Facebooka, taka „premium jakość” może wydawać się przerostem formy nad treścią.
Internet w Szwajcarii to temat, który uczy pokory nawet najbardziej doświadczonych użytkowników telefonów i komputerów. Z jednej strony mamy nowoczesną infrastrukturę i świetne parametry łączy, z drugiej – horrendalne ceny, które potrafią skutecznie ostudzić zapał do surfowania. Osoby mieszkające w Szwajcarii na co dzień akceptują te koszty jako część tamtejszej rzeczywistości (choć nie bez narzekania). Natomiast dla turystów i przyjezdnych najważniejsze jest, by świadomie zaplanować korzystanie z telefonu. Absolutnym priorytetem jest unikanie standardowego roamingu danych – to pułapka, która może skończyć się rachunkiem liczonym w tysiącach czy nawet setkach tysięcy złotych. Na szczęście, znając temat, można zawczasu poczynić kroki zabezpieczające: wyłączyć transmisję danych, zaopatrzyć się w lokalną kartę lub eSIM, korzystać z Wi-Fi i pakietów. Szwajcaria potrafi być krajem „mlekiem i miodem płynącym”, jak się ją czasem określa, pod warunkiem że nie pozwolimy, by internet mobilny wyssał z nas wszystkie oszczędności.
Na koniec warto podkreślić, że celem nie jest straszenie – sam internet w Szwajcarii działa świetnie i może być naszym przyjacielem podczas podróży (choćby do nawigacji w Alpach czy rezerwacji biletów). Klucz tkwi w wyborze odpowiedniego rozwiązania i świadomości kosztów. Jeśli dobrze się przygotujesz, pobyt minie bez niemiłych finansowych niespodzianek, a Ty będziesz mógł cieszyć się urokami tego pięknego kraju, pozostając w kontakcie ze światem.

Miłośnik wszystkiego, co związane z nowymi technologiami. Kiedyś konsultant w branży telko; dziś działający głównie w sferze oprogramowania, a przy okazji niezmiennie zafascynowany wszystkim, co dotyczy technologii mobilnych oraz znaczenia internetu w codzienności.
Powiązane artykuły
Najnowsze artykuły
Porównaj najlepsze oferty operatorów
oszczędź nawet 50%
Pan Wybierak – bezpłatna porównywarka najlepszych ofert operatorów
To jedna z najbardziej kompletnych wyszukiwarek, z trafnym dopasowaniem ofert internetu, telewizji kablowej i telekomów do adresu zamieszkania, z której bardzo chętnie korzystają nasi czytelnicy – polecamy!
Pan Wybierak to świetny serwis, dzięki któremu nie tylko poznałem wszystkie możliwe warianty instalacji internetu w moim miejscu zamieszkania, ale także odkryłem naprawdę tanią ofertę. Ogólnie - rewelacja!