Sprawdziłem, gdzie najkorzystniej będzie mieć 5 kart SIM w rodzinie
24 czerwca 2025

Rodzinny geek na tropie najlepszej oferty, czyli jak szukałem optymalnej oferty na nie jedną, nie dwie, ale aż pięć kart SIM. Sporo prawda? A było jeszcze trudniej, bo pojawiło się naprawdę sporo wymagań.
Jestem typowym tech-geekiem i jednocześnie ojcem. Gdy w mojej rodzinie kończyły się umowy abonamentowe na 5 numerów w sieci Play, postanowiłem zrobić przegląd rynku. Chciałem przenieść wszystkie pięć numerów do nowego operatora i znaleźć ofertę, która nie zrujnuje domowego (ani firmowego) budżetu, a przy okazji uprości życie. Zależało mi na kilku konkretnych rzeczach:
- Niska cena i jeden rachunek. Mam dość opłacania osobnych faktur za każdy numer. Marzy mi się jedna faktura (wystawiona na firmę, by móc wrzucić w koszty) za cały rodzinny pakiet.
- Uproszczenie i rabaty na wiele SIM. Skoro bierzemy hurtowo 5 kart SIM, liczę na jakieś sensowne zniżki za kolejne numery. Nie chcę płacić pełnej ceny pięć razy, skoro to jedna rodzina.
- Niewielkie pakiety danych. Wszyscy domownicy najczęściej siedzą na Wi-Fi. Potrzebujemy głównie nielimitowanych rozmów/SMS-ów, a internet mobilny może być symboliczny (każdy giga zaoszczędzony to giga złotówek w kieszeni).
- Rozrywka i wygoda. Dzieci oglądają Netflixa, słuchają Spotify. Chciałbym móc doliczać takie usługi do rachunku telefonicznego, zamiast żonglować kilkoma subskrypcjami i płatnościami. Idealnie też, jeśli operator dorzuci jakieś promo na Netflix, HBO Max czy Disney+ lub przynajmniej umożliwi prostą integrację.
Uzbrojony w te kryteria, zasiadłem wieczorem do porównywarki (tak, do PanWybieraka!) i oficjalnych cenników. W ruch poszła kawa, arkusz kalkulacyjny i… anegdoty rodzinne. Oto dziennik mojego polowania na świętą trójcę mobilną: dobrą cenę, prostotę i rozrywkę na jednej fakturze.
Zobacz również: Jaki internet wybrać dla rodziny? Oto najciekawsze obecnie oferty sieci stacjonarnej

65.00 zł
miesięcznieInternet światłowodowy 300 Mb/s
Zobacz więcejLimit danych
bez limitu
Pobieranie
300 Mb/s
Wysyłanie
25 Mb/s
Modem WiFi
w cenie

router Wi-Fi

Prezenty tylko na panwybierak.pl

65.00 zł
miesięcznieInternet światłowodowy 300 Mb/s
Zobacz więcejLimit danych
bez limitu
Pobieranie
300 Mb/s
Wysyłanie
50 Mb/s
Modem WiFi
w cenie

router Wi-Fi

Prezenty tylko na panwybierak.pl

65.01 zł
miesięcznieInternet światłowodowy do 600 Mb/s
Zobacz więcejLimit danych
bez limitu
Pobieranie
600 Mb/s
Wysyłanie
100 Mb/s
Modem WiFi
4,99 zł/mies.

router Wi-Fi

Prezenty tylko na panwybierak.pl

44.90 zł
miesięcznieInternet światłowodowy 200 Mb/s
Zobacz więcejLimit danych
bez limitu
Pobieranie
200 Mb/s
Wysyłanie
20 Mb/s
Modem WiFi
1 zł/akt.

router Wi-Fi

Prezenty tylko na panwybierak.pl

55.00 zł
miesięcznieInternet stacjonarny do 300 Mb/s
Zobacz więcejLimit danych
bez limitu
Pobieranie
300 Mb/s
Wysyłanie
50 Mb/s
Modem WiFi
w cenie

router Wi-FI

Prezenty tylko na panwybierak.pl

49.99 zł
miesięcznieInternet stacjonarny 300 Mb/s
Zobacz więcejLimit danych
bez limitu
Pobieranie
300 Mb/s
Wysyłanie
40 Mb/s
Modem WiFi
4,99 zł/mies.

router Wi-Fi

Prezenty tylko na panwybierak.pl

64.99 zł
miesięcznieInternet stacjonarny 300 Mb/s
Zobacz więcejLimit danych
bez limitu
Pobieranie
300 Mb/s
Wysyłanie
25 Mb/s
Modem WiFi
w cenie

router Wi-Fi
Na starcie: rozważamy wielką czwórkę (i nie tylko)
Pierwsza myśl – idziemy do któregoś z „wielkiej czwórki” operatorów (Play, Orange, Plus, T‑Mobile). Mają oni największe doświadczenie, oferty rodzinne i możliwości łączenia usług, których brak u mniejszych operatorów. Z drugiej strony są też tańsze submarki i MVNO (nju mobile, Virgin, lajt, Premium Mobile itd.), które kuszą cenami. Rozważyłem i takie, ale miałem pewne obawy:
- Streaming i usługi dodatkowe. Wielka czwórka pozwala łatwo dodać do rachunku np. Netflixa czy Spotify. Przykładowo w Play można opłaty za Netflix „dopisać do rachunku” – warunkiem jest abonament i brak blokad na usługi premium. Orange również chwali się integracją: można dodać Netflix do abonamentu, dzięki czemu dwie usługi są na jednej fakturze – wygodnie i prosto. U mniejszych operatorów takie bajery raczej nie występują.
- Zasięg i jakość. Mam rodzinę rozsianą po różnych kątach Polski (od dziadków na wsi po dzieciaki na szkolnych wycieczkach). Topowi operatorzy dają mi pewność co do zasięgu 4G/5G i roamingu UE. Tu również MVNO bywałyby zagadką.
- Liczba kart SIM w ofercie rodzinnej. Część tańszych ofert rodzinnych ogranicza się do 2–3 kart SIM. Np. nju mobile pozwala maksymalnie na trzy numery w pakiecie (2+1). W Virgin Mobile co prawda można mieć nawet 10 numerów na jednym koncie, ale to wciąż operator wirtualny – atrakcyjny cenowo, lecz bez np. możliwości doliczania Netflixa do faktury.
Ostatecznie postanowiłem skupić się na ofertach czterech głównych sieci, jednak z otwartą głową – jeśli któraś submarka okaże się dużo tańsza, rozważę kompromis. Pora więc na konkretne porównanie Play vs Orange vs Plus vs T‑Mobile w kontekście 5-osobowej rodziny.
(Spoiler alert: będzie o rabatach rzędu kilkudziesięciu złotych, o Netflixie opłacanym razem z telefonem i o tym, jak operatorzy kuszą takich wariatów jak ja z piątką SIM-ów!)
Orange – rodzinny raj dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny?
Zacznę od Orange, bo tu pojawiła się spora nadzieja na oszczędności. Moja rodzina kwalifikuje się do programu Karty Dużej Rodziny (KDR), a Orange od lat tę kartę honoruje i oferuje dodatkowe rabaty dla rodzin 3+.
Standardowa oferta rodzinna Orange działa prosto: podpisujemy jedną umowę na kilka numerów, każdy kolejny numer (drugi, trzeci itd.) jest tańszy o 20 zł od ceny standardowej danego planu. Można też mieszać różne abonamenty – np. rodzic może wziąć plan z większym internetem, dziecko najtańszy Plan S, a każde kolejne i tak dostanie 20 zł rabatu miesięcznie. Przykładowo, Plan S kosztuje bazowo ~60 zł, ale drugi i każdy następny identyczny plan w rodzinie – już 40 zł. W efekcie dla 5 kart SIM w najniższym Planie S zapłacilibyśmy ok. 60 + 4×40 = 220 zł miesięcznie (czyli 44 zł na osobę). Niby nieźle, choć przyznam, że 60 zł za plan z dość skromnym internetem (ok. 5–7 GB) to niemało – Orange i T‑Mobile znane są z wysokich cen za niewielkie pakiety danych, licząc że klienci dopłacą „za markę”.
Na szczęście posiadacze Karty Dużej Rodziny u „pomarańczowych” mają jeszcze lepiej. Orange od 2019 roku oferuje dodatkowe 25 zł rabatu na czwartą i piątą kartę SIM w abonamencie dla rodzin KDR. Ten rabat sumuje się z wspomnianymi 20 zł za łączenie usług. W praktyce oznacza to, że w rodzinie z trojgiem dzieci:
- 4 i 5. numer mogą kosztować symboliczne 0 zł lub 10 zł miesięcznie – zależnie od wybranego planu. Na przykład w Planie Mobilnym 45 kiedyś dawało to 0 zł za numer 4 i 5! W Planie 55 było to 10 zł, a w Planie 75 – 20 zł.
- Orange chwalił się, że dzięki tym zniżkom 5-osobowa rodzina na planie za ok. 45 zł płaci łącznie tylko 95 zł miesięcznie, czyli 19 zł na osobę. Brzmi rewelacyjnie – trudno przebić 19 zł za pełny abonament z nielimitowanymi rozmowami!
W moim przypadku w grę wchodził najtańszy plan, bo celujemy w niski koszt i mały transfer. Gdybym skorzystał z analogicznej oferty dziś, prawdopodobnie zapłacę około 170–180 zł za 5 numerów w Orange (szacunki na podstawie obecnych cen, bo stare Plany 45/55 zastąpiły nowe odsłony). To wciąż atrakcyjnie, zwłaszcza że Orange oferuje w tej cenie nielimitowane rozmowy/SMS/MMS i roaming UE w każdym abonamencie rodzinnym, a do tego dokładali dodatkowe 3 GB za każdą kolejną kartę (taki bonus „im was więcej, tym lepiej”).
Wrażenia: Orange punktuje u mnie największymi zniżkami (dzięki KDR) oraz elastycznością w doborze planów dla różnych członków rodziny. Podoba mi się też podejście „można dokupić kolejne numery w dowolnym terminie” – nie trzeba od razu całej piątki aktywować jednego dnia. A jeśli jednak bierzemy hurtowo, to zapłacimy tylko raz opłatę aktywacyjną (następne karty aktywują gratis).
Co z rozrywką? Orange niedawno wprowadził opcję dodania Netflix do abonamentu – przy przedłużaniu lub zakupie planu można od razu dorzucić wybrany pakiet Netflix i płacić za niego razem z telefonem. Dla mnie bajka – mniej loginów i faktur do pilnowania. Widzę na stronie Orange pakiety Netflix w cenach standardowych (np. Premium 4K za 67 zł), ale wygoda rozliczenia razem z telefonem kusi. Szkoda tylko, że nie ma tu jakiejś zniżki na samego Netflixa – płacimy normalną cenę, zyskujemy głównie wygodę “2 w 1”. Inne serwisy? HBO Max czy Disney+ Orange raczej oferuje poprzez pakiety telewizyjne (Orange Love Extra/Premium), więc to trochę poza moim zakresem (szukam oferty czysto komórkowej).
Podsumowując Orange: Gdybym miał wskazać faworyta czysto cenowego dla rodziny 5 osób z Kartą Dużej Rodziny – Orange wygrywa w cuglach. Potencjalne ok. 170 zł za 5 numerów bez ograniczania rozmów to świetna stawka (w najtańszym wariancie). Do tego dochodzi reputacja sieci i bogate możliwości dodatkowe. Minusy? Regularne ceny Planów Orange (bez rabatów) są dość wysokie w porównaniu z konkurencją – jak wspomniałem, płaci się za markę, niekoniecznie za gigabajty. Na szczęście przy rodzinie te rabaty robią robotę.
Moja żona żartuje, że “Orange robi się opłacalne dopiero, jak mamy pięcioro na pokładzie” – i coś w tym jest. Ale hej, właśnie tylu nas jest, więc to może być strzał w dziesiątkę.
T‑Mobile – Magentowa rodzina i rozrywka bez ograniczeń
Drugim kandydatem był T‑Mobile, czyli magentowy kuzyn Orange pod wieloma względami. I rzeczywiście – oferta rodzinna T‑Mobile okazała się niemal kalką Orange. Również tutaj operator zapewnia prosty mechanizm: każdy kolejny numer w grupie dostaje 20 zł rabatu od ceny standardowej. Można mieszać różne abonamenty w obrębie jednej faktury – niezależnie czy ktoś ma plan z dużym internetem czy mały, dostanie odpowiednio taniej o 20 zł względem cennika.
W praktyce więc ceny wyglądałyby podobnie jak w Orange. Jeśli wszyscy wezmą jednakowe abonamenty, to dla 5 osób zapłacimy cenę pierwszego + 4×(cena minus 20 zł). Dla porządku przeliczyłem wariant zbliżony do poprzedniego: plan podstawowy T‑Mobile S za ok. 60 zł, kolejne cztery po 40 zł = razem 220 zł miesięcznie (analogicznie jak Orange). Różnice mogą wyjść przy wyższych opcjach – ale znów, można łączyć np. jeden numer w Planie M, reszta w S, każdemu zdejmą 20 zł z jego planu. Umowa rodzinna T‑Mobile również standardowo 24 miesiące – to akurat wszędzie podobnie.
Czy T‑Mobile daje coś ekstra rodzinom? Sprawdziłem temat Karty Dużej Rodziny i tu magenta mnie nie zachwyciła – T‑Mobile zamiast kombinowanych zniżek na konkretne karty oferował po prostu 20% rabatu dla posiadaczy KDR na abonament (tak było komunikowane jakiś czas temu). Czyli de facto mniej korzystnie niż Orange przy 4-5 numerach. Możliwe, że ten 20% rabat dotyczył tylko jednej umowy (np. najtańszego planu), więc dla mojej grupy nie miałoby to startu z pomarańczową opcją 0 zł za 5. kartę.
Natomiast T‑Mobile ma inną ciekawą przewagę: treści i rozrywkę. Operator ten od dawna stawia na usługi dodane – HBO GO/HBO Max, Netflix, Disney+ – choć tutaj musiałem doczytać aktualne warunki. Na polskim rynku T‑Mobile nie daje niestety Netflixa “w prezencie” tak jak robi to T‑Mobile US, ale ma ofertę „Rozrywka bez ograniczeń”. W ramach niektórych abonamentów oferują przez pierwszy miesiąc darmowy dostęp do wybranych serwisów VOD i potem możliwość łatwego zarządzania nimi z poziomu My T‑Mobile. Można co miesiąc zmieniać serwis, który chcemy mieć aktywny (do wyboru m.in. HBO Max (czyli nowy Max), Viaplay, Eleven Sports, Legimi e-booki, Da Vinci dla dzieci itp.). Przez jeden miesiąc jest za darmo, potem oczywiście płatne, ale liczy się wygoda integracji – aktywuję, rachunek leci do faktury, nie muszę podawać karty płatniczej osobno. To fajna opcja dla niezdecydowanych lub lubiących rotować subskrypcje.
W moim kontekście ważne jest, czy T‑Mobile ułatwi mi płacenie za konkretne serwisy, z których korzystamy rodzinnie: Netflix, Spotify, Disney+. Widzę, że Spotify i YouTube Premium można normalnie wykupić przez sklep Google/Apple i zapłacić z rachunkiem T‑Mobile (to globalnie obsługiwane), podobnie pewnie Netflix – choć T‑Mobile nie reklamuje tego tak mocno jak Play czy Orange. Za to oferują np. pakiet Family z Apple One – jeśli ktoś siedzi w ekosystemie Apple, w Plusie i T‑Mobile pojawiły się oferty z Apple One (muzyka, TV+, chmura) w cenie abonamentu.
Wrażenia z T‑Mobile: Pod kątem czysto finansowym – identycznie z Orange, czyli przy 5 kartach około 220 zł, bez większych fajerwerków dodatkowych. Niestety, bez KDR nie ma tu co liczyć na darmowe karty – czysta arytmetyka -20 zł/linia. T‑Mobile kusi za to tych, którzy lubią bawić się usługami VOD – możliwość testowania i podpinania serwisów jest super, choć akurat nasza rodzina ma już swoje ulubione (Netflix & Disney+ na stałe).
Na plus (nomen omen) zaliczam solidny zasięg i jakość sieci – z opinii znajomych wynika, że T‑Mobile trzyma poziom, co dla mnie jako rodzica jest ważne (dzieci jak nie złapią internetu na wakacjach, to zaraz: “Tato, nie działa!”).
Czy T‑Mobile mnie przekonał? Powiedziałbym, że remis z Orange – decydowałyby detale: Orange wygrywa ceną przy KDR, T‑Mobile może minimalnie lepiej oferuje dodatki rozrywkowe (Orange ma Netflix do rachunku, ale T‑Mobile ma szerszy wachlarz serwisów do wyboru). W moim przypadku, gdzie KDR robi różnicę w portfelu, Orange prowadzi.
Plus – 3 w 1, 5G i… czy potrzebuję 750 GB internetu?

Przyznam, że oferta Plusa zaskoczyła mnie najbardziej. Zielony operator znany jest z grupy Polsat (łączone usługi telewizji, itd.), ale mało się mówi o jego ofertach rodzinnych. A tu – niespodzianka! Plus reklamuje pakiety rodzinne typu “2 w 1” oraz “3 w 1”, gdzie płaci się jak za jeden abonament, a dostaje odpowiednio 2 lub 3 karty SIM. Brzmi to niemal zbyt pięknie, więc przeanalizowałem szczegóły.
Plus ma obecnie 3 warianty takiego abonamentu rodzinnego (ceny poniżej już po zniżkach, łącznie za całość):
- 2 numery za 59 zł miesięcznie (czyli jakby drugi numer gratis, oszczędność 59 zł),
- 2 numery za 69 zł miesięcznie (tu zapewne wyższy pakiet usług, oszczędność 69 zł),
- 3 numery za 99 zł miesięcznie (trzeci numer gratis – normalnie osobno byłoby ok. 297 zł, więc oszczędność aż 198 zł).
Przyznaję – 99 zł za 3 abonamenty brzmi fenomenalnie. Wychodzi 33 zł na osobę, a Plus w tych pakietach nie skąpi internetu: dostajemy odpowiednio 100 GB, 240 GB lub aż 750 GB współdzielonego transferu 5G (w zależności od wybranej opcji). 750 GB to już w ogóle kosmos – prawie jak domowy internet, a nie komórkowy. Dla mojej rodziny “niskodanych” to aż nadmiar, ale doceniam, że Plus chce konkurować gigabajtami.
Gdzie więc haczyk? Cóż, Plus ofertę rodziną ogranicza do 3 kart SIM w jednym pakiecie. My mamy pięć numerów, więc i tak trzeba by to podzielić. Teoretycznie mógłbym wziąć pakiet “3 w 1” za 99 zł i do tego pakiet “2 w 1” za 59 zł – łącznie wyszłoby 158 zł za 5 numerów. 158 zł! To taniej niż Orange z KDR (tam to ok. 170 zł), a do tego dostalibyśmy absurdalnie duży pakiet internetu 5G. Brzmi idealnie, prawda?
Muszę jednak wziąć pod uwagę praktykę: dwa pakiety to dwie osobne umowy, potencjalnie dwie faktury (choć może da się je połączyć na jeden login klienta?). No i Plus słynie z tego, że silnie promuje dodatki Polsat – np. w tych droższych opcjach rodzinnych widziałem wzmianki o jakimś abonamencie Apple One (muzyka, TV+) w wersji rodzinnej, w cenie, na 24 miesiące. Fajnie, ale Apple One akurat by mi się nie przydał – korzystamy z innych serwisów.
A co z moimi ukochanymi Netflixami i Spotify? Plus jako taki nie jest znany z integracji Netflixa do rachunku (to raczej Play/Orange domena), ale oferuje za to serwis Disney+ przez rok gratis przy wybranych abonamentach (coś mi mignęło w reklamach). Być może w ramach grupy Polsat/Plus bardziej chcieliby mi sprzedać dostęp do Polsat Box Go, kanałów sportowych itp. – które mnie średnio interesują.
Zasięg i jakość Plusa – przez lata krążyły opinie, że Plus ma świetny zasięg LTE w terenie, ale bywa obciążony i prędkości kuleją. Za to ma 5G 2600 MHz, które marketingowo wyprzedził konkurencję. Trudno mi osobiście ocenić – w moim mieście wszyscy operatorzy działają OK. Gdzieś na wakacjach nad jeziorem pamiętam, że tylko znajomy z Plusem miał jedną kreskę zasięgu (inni nic), więc coś w tym jest, że Plus w odludziach może dać radę. To ważne np. gdy dzieciaki pojadą do dziadków na wieś.
Podsumowując Plus: Oferta cenowo hitowa, choć wymagałaby ode mnie kombinacji (pakiet 3+ pakiet 2). Za około 158 zł mógłbym mieć 5 numerów, czyli ok. 31,60 zł na osobę – najtaniej ze wszystkich rozważanych opcji! I to bez żadnych kart dużej rodziny czy innych warunków. Do tego giga pokłady internetu – kompletnie niewykorzystane u nas, ale może to znak, by dać dzieciom więcej swobody online? Minus – brak bezpośrednich mechanizmów „family” powyżej 3 kart. Faktycznie Plus zakłada, że rodzina to max 2+1. Większą familię musiałbym sztukować z dwóch ofert.
W moich oczach Plus to taki „cichy wygrany” ekonomicznie. Jednak mam małe „ale”. Jako geek lubię prostotę – a dwa oddzielne abonamenty to już trochę kombinowanie (dwie aplikacje do zarządzania? dwa terminy płatności?). Niby drobiazg, ale obawiam się, że moja wizja jednej faktury mogłaby lec w gruzach. Być może da się to ugryźć, np. wziąć wszystko na firmę i spróbować połączyć u opiekuna biznesowego – nie drążyłem aż tak. Mimo to, oferta Plusa ląduje wysoko w rankingu. Gdyby budżet był najważniejszy, Plus by wygrał. A tak – muszę zważyć wygodę.
Play – pożegnanie z fioletowym, czyli dlaczego w ogóle zmieniam
Na koniec kilka słów o Play, bo przecież to od nich odchodzimy. Wypada wyjaśnić, czemu w ogóle szukam nowej oferty. Play dotąd spełniał swoją rolę – mieliśmy tam 5 numerów, korzystaliśmy z oferty Rodzina. Jednak nasza dotychczasowa umowa wygasła i nowe warunki proponowane przez Play nie powalały w porównaniu do konkurencji.
Jak to wygląda w Play? Fioletowi mają od lat ofertę grupową: kiedyś pod hasłami Duet (2 osoby), Rodzina (3–8 osób), a nawet Pokolenia (grupy 5–10 osób). Mechanizm jest trochę bardziej zagmatwany niż u Orange/T‑Mobile. Play nie daje stałej kwoty rabatu na każdy kolejny numer, tylko ustala z góry obniżone ceny dodatkowych kart w wybranych abonamentach. W praktyce: jeśli wybierzemy abonamenty Play M, L albo Homebox, to każdy kolejny numer dokupiony do grupy kosztuje 45 zł (zamiast pełnej ceny). Ale uwaga – jeśli przenosimy numer z innej sieci do Play, wówczas ta cena za kolejną kartę jest niższa: 35 zł dla pakietu M, 40 zł dla L/Homebox. Czyli Play nagradza nowych klientów spoza sieci bardziej niż lojalnych już w sieci, co trochę mnie zgrzyta.
Policzmy to na naszym przykładzie: W planie Play M (nielimitowane rozmowy, ok. 70 zł standardowo) – pierwsza karta 70 zł, druga i kolejne po 45 zł (lub 35 zł jak przenosisz numer). Mając 5 numerów przenoszonych do Play, płaciłbym 70 + 4×35 = 210 zł miesięcznie. Gdybym był już w Play (jak byłem) i dokupił dodatkowe, to wychodzi 70 + 4×45 = 250 zł. W obu przypadkach Play wypadał drożej niż Orange/T‑Mobile (ok. 220 zł) i sporo drożej niż Plus (ok. 158 zł) w analogicznym układzie.
Fakt, w Play za te 210–250 zł dostalibyśmy też spore paczki internetu (abonament M to chyba 150 GB, L nawet bez limitu). Ale znowu – nam tyle nie trzeba. Nie da się tam wziąć bardzo taniego planu z małym internetem dla dziecka, bo najniższe opcje (Plan S) nie mają rabatów rodzinnych. Trzeba wejść w średnią półkę cenową, żeby grupa się opłacała. To trochę wada dla rodzin oszczędnych.
Dodam jeszcze, że Play także uczestniczył w programie Karty Dużej Rodziny – mieli promocję, że z KDR przy grupie 5 osób piąta karta staje się darmowa (coś takiego komunikowali w ofercie Pokolenia). Być może gdybym drążył w Play, to mógłbym skorzystać z podobnego efektu jak w Orange. Jednak obawiałem się, że to będzie wiązać się z koniecznością zmiany wszystkich planów na nowe i przedłużenia umowy na kolejne lata, a chciałem rozejrzeć się szerzej.
Na plus w Play – muszę to oddać – świetna integracja usług cyfrowych. Przez lata w abonamencie Play korzystaliśmy z tidala (muzyka) za 0 zł przez dwa lata, mieliśmy darmowe miesiące Showmax i HBO GO, a dzieciaki dostały kiedyś pakiet minikampanii z Play Now TV. Obecnie Play daje np. 3 miesiące HBO Max i SkyShowtime gratis w ofercie M/L, do tego Tidal na 12 lub 24 miesiące w zależności od planu. To były miłe dodatki. Również płatności przez operatora Play ma opanowane: Netflix, Spotify, Tidal, YouTube Premium – wszystko można doliczyć do rachunku Play. Sam opłacałem Netflixa na fakturze Play – działało to bez zarzutu i było wygodne. Pod tym kątem trochę szkoda rozstawać się z Play, bo mieli to dopracowane.
Niestety, w mojej sytuacji czysto finansowej, Play się nie obronił. Ich rabaty rodzinne były mniejsze, a ceny bazowe – wyższe.
Moje wnioski i wybór – którą drogą poszedł geek-rodzic?

Po tym całym riserczu czułem się mądrzejszy, ale i tak musiałem podjąć decyzję. Ostatecznie postawiłem na ofertę, która najlepiej zbalansowała cenę, prostotę i bonusy dla mojej rodziny.
- Najtańsza opcja „na głowę” – to kombinacja u Plusa, gdzie łączny koszt dla 5 SIM mógł wynieść 158 zł (pakiet 3+2). To wychodzi ok. 31 zł/osobę – rewelacja cenowa. Minusem jest rozbicie na dwie umowy i nieco mniej wygodna obsługa wielu numerów. Jeśli jednak ktoś ma 3 dzieci i chce mega dużo internetu 5G – Plus kusi (750 GB robi wrażenie!). Dla mnie aż tak wielki pakiet nie był priorytetem, więc wybrałem innego operatora.
- Największe rabaty rodzinne – zdobywa Orange, zwłaszcza dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny. Zniżka -20 zł na każdy dodatkowy numer plus ekstra -25 zł na 4. i 5. kartę to razem -45 zł rabatu – nic tego nie przebiło. Efekt: 5 osób za 19 zł/osobę w starszych planach Orange. W nowych planach też bardzo korzystnie. Jeśli macie dużą rodzinę – sprawdźcie koniecznie oferty Orange dla KDR!
- Elastyczność i miksowanie planów – Orange i T‑Mobile pozwalają dowolnie zestawiać różne abonamenty w ramach jednego rachunku rodzinnego (każdy i tak dostanie rabat 20 zł). To super sprawa, bo np. rodzic może wziąć droższy plan z telefonem, a dziecko tani – a i tak jest wspólny billing. W Play rabaty obowiązują tylko przy wybranych planach M/L/Home, więc mniej elastycznie.
- Streaming i usługi dodatkowe – jeśli zależy wam na Netflixie na fakturze, HBO/Disney+ na start czy muzyce – tu palmę pierwszeństwa dzierży Play i Orange. Play umożliwia dopisanie opłat za multum serwisów (Netflix, Spotify itd.) do rachunku, Orange integruje Netflix przy abonamencie, a T‑Mobile daje miesiące za darmo wybranych platform (Max, Viaplay…) i wygodne zarządzanie nimi. Plus w tym zakresie jest raczej konserwatywny (stawia na swoje Polsat Box, choć daje np. Disney+ na rok przy wyższych planach).
- Jakość sieci i zasięg – wszyscy czterej operatorzy mają porównywalny zasięg w miastach. Na prowincji minimalnie częściej chwalony jest Plus (zasięg LTE nawet w trudnych rejonach), choć różnice się zacierają. Warto zerknąć na mapy zasięgu pod waszym adresem – w moim przypadku akurat każdy operator działa podobnie. Tu kierowałem się więc głównie ceną i usługami.
Mój wybór finalny padł na Orange. Zdecydowały koszty (zniżki KDR) oraz wygoda jednej faktury dla całej piątki. Ceny po rabatach okazały się bardzo konkurencyjne, a przy okazji zyskam wygodne płatności za Netflixa na tej samej fakturze – to ułatwi życie całej rodzinie (koniec z pytaniami „Tato, kiedy zapłacisz za Spotify? Bo mi reklamę puszcza!”).
Na drugim miejscu plasował się Plus – kusił ceną, lecz obawa przed roztrojoną fakturą i brak integracji np. z Netflixem przeważyły. T‑Mobile zrównał się z Orange w wielu aspektach, ale nie miał „asa w rękawie” w postaci Karty Dużej Rodziny ani niższej ceny – więc tu zadecydowały niuanse i osobiste przyzwyczajenia. Play, mój dotychczasowy operator, niestety odpadł głównie przez cenę. Ironia losu – być może gdybym przeszedł z Play do… Play jako nowy klient (portując numer tam i z powrotem…), to dostałbym lepsze stawki. Ale bez takich akrobacji prościej było zmienić sieć.
Na koniec dodam, że proces przenosin pięciu numerów to też ciekawa logistycznie przygoda – ale to temat na osobny felieton. Już teraz wiem, że wybór Orange to nie koniec atrakcji: czeka nas wymiana SIM na eSIM w zegarku dziecka, ustawianie aplikacji rodzica do kontroli limitów, itp. Jednak o to jestem spokojny – byłem przygotowany dzięki porównywarce i świadomy, co wybieram. I wiecie co? Czuję, że dokonałem dobrego wyboru, bo mam dobrą cenę, prostotę (wszystkie usługi na jednej fakturze) i rozrywkę (Netflix, Spotify opłacone w pakiecie).

Miłośnik wszystkiego, co związane z nowymi technologiami. Kiedyś konsultant w branży telko; dziś działający głównie w sferze oprogramowania, a przy okazji niezmiennie zafascynowany wszystkim, co dotyczy technologii mobilnych oraz znaczenia internetu w codzienności.
Powiązane artykuły

Jak uniknąć opłat roamingowych za granicą? Jest na to kilka ciekawych sposobów
Na starcie: rozważamy wielką…
Najnowsze artykuły

Internet 5G w Netii w modelu, który docenią klienci – bez limitu danych
Na starcie: rozważamy wielką…

Nowości w Plusie? Zaawansowana ochrona internetu i dodatkowa karta eSIM
Na starcie: rozważamy wielką…
Porównaj najlepsze oferty operatorów
oszczędź nawet 50%
Pan Wybierak – bezpłatna porównywarka najlepszych ofert operatorów
To jedna z najbardziej kompletnych wyszukiwarek, z trafnym dopasowaniem ofert internetu, telewizji kablowej i telekomów do adresu zamieszkania, z której bardzo chętnie korzystają nasi czytelnicy – polecamy!
Pan Wybierak to świetny serwis, dzięki któremu nie tylko poznałem wszystkie możliwe warianty instalacji internetu w moim miejscu zamieszkania, ale także odkryłem naprawdę tanią ofertę. Ogólnie - rewelacja!