Masz auto? Świetnie. A czy masz też dowód opłaty RTV za jego radio?

Abonament radiowo-telewizyjny za odbiornik, który jest w samochodzie brzmi nieco jak absurd, ale absurdem wcale nie jest. Opłata RTV za samochód to koszt nawet 264 zł. Kto musi płacić abonament RTV za auto?

Realia są takie: możesz radia w samochodzie nie słuchać w ogóle. Możesz go słuchać, ale nie poprzez sieć FM, a np. internet mobilny i aplikację poszczególnych stacji lub zbiorczą, agregat dziesiątek rozgłośni. Możesz też np. używać fabrycznie wbudowanego odbiornika tylko do tego, aby odtwarzał w samochodzie to, co puszczasz na swoim smartfonie przez Spotify. Niemniej prawo zakłada, że masz zapłacić abonament za radio w aucie. 

Ile kosztuje abonament radiowy w samochodzie?

Bądźmy szczerzy – koszt jest symboliczny. To skromne 81 zł. Prawo zakłada, że to przedsiębiorcy mają obowiązek opłacenia podatku – nie bójmy się go tak nazywać – za radio w samochodzie. W przypadku osób prywatnych istnieje domniemanie, że ci, którzy używają telewizorów i radia, zarejestrowali je w systemie, a więc opłacają na bieżąco swoje zobowiązania. W ten sposób prawo zakłada, że one już są zwolnione z opłaty w przypadku samochodu. 

Nieco inaczej – i zdecydowanie bardziej skomplikowanie – kwestia ta wygląda w przypadku przedsiębiorców. W założeniu abonamenty radiowe dotyczą wszystkie osoby prowadzące biznes. Będą to więc zarówno spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jak i inne podmioty w zbliżonej formie, a także np. osoby prowadzące działalność gospodarczą. 

Oczywiście tu budzi się niemało wątpliwości. Jak bowiem rozliczyć – kto ma zapłacić? – auto, które jest formalnie leasingowane? Co zrobić, jeśli jeden podmiot leasinguje np. kilkanaście pojazdów od różnych dostawców? Tego prawo już niestety nie reguluje. 

Warto zajrzeć w tym kontekście do przepisów. Prawo – powołujemy się na ustawę z kwietnia 2005 r. – zakłada, że odbiornik podlega rejestracji, ale jeśli dany samochód nie jest używany do celów firmowych, nie ma obowiązku opłaty dodatkowej. Oczywiście pod warunkiem, że dany właściciel auta płaci abonament za swój odbiornik telewizyjny w domu. 

Można więc założyć czysto hipotetyczną sytuację, w której pracownik np. Poczty Polskiej wybierze się na parking i zacznie odnotowywać tablice rejestracyjne stojących samochodów. Na tej podstawie wyselekcjonuje firmowe, które z założenia – w teorii – miałyby podlegać opodatkowaniu. Następnie sprawdzi prywatne – może odwiedzać właścicieli z pytaniem o to, czy uiścili abonament za samochód. Jeśli tak, to doskonale. Jeśli nie – to dlaczego? I w ten sposób łatwo dojść do końcowego etapu, w którym urzędnik stwierdza niezarejestrowany odbiornik w salonie, a następnie wszczyna procedurę karną. 

Absurd? Owszem, ale – niestety – realny. 

Abonament za TV w samochodzie

Na to wszystko nasuwa się jeszcze jeden problem. Całkiem sporo samochodów – np. taksówki – to już nie tylko radio w aucie, ale również telewizja. Choć można ją zapewnić przez internet, kierowcy nadal chętnie używają odrębnych anten i mini odbiorników. Umilają one czas podczas oczekiwania na klienta. Niestety – ich używanie teoretycznie też wiąże się z opłatami. To 264,60 w skali roku.

Piotr Romanowski

Miłośnik wszystkiego, co związane z nowymi technologiami. Kiedyś konsultant w branży telko; dziś działający głównie w sferze oprogramowania, a przy okazji niezmiennie zafascynowany wszystkim, co dotyczy technologii mobilnych oraz znaczenia internetu w codzienności.