Płatna telewizja towarem niechcianym? Pokona ją internet

Przyszłość, jaką ma przed sobą płatna telewizja jest jednoznaczna: w perspektywie kilku najbliższych lat spodziewać można się masowego odchodzenia abonentów od tej formuły usługi TV. 

Taką wizję snuć można na podstawie analizy serwisy Grabyo. To platforma, która zapewnia prezentację materiałów wideo na dowolnym urządzeniu w czasie rzeczywistym. Wykorzystując internet, rozwiązania daje dysk w chmurze oraz porozumienia np. z platformami społecznościowymi umożliwia prezentację mediów od dowolnego nadawcy wraz z systemem reklam i zarobku dla twórców. To ona wieszczy zaskakująco szybki koniec płatnej telewizji. Najnowszy raport Grabyo pokazuje bowiem, że ponad 70 proc. odbiorców kanałów premium – uznajmy za nie te, za które trzeba dodatkowo zapłacić – nie zakłada tych opłat w perspektywie 5 lat. Innymi słowy: ci, których stać na treści, jakie zapewnia płatna telewizja, chcą z niej zrezygnować.

Nie dlatego, że generują one koszty. Chodzi o kwestię użyteczności. Internetowe platformy video sprawiły, że płatna telewizja z założenia jest krok za treścią, jaką zapewni internet. Raport Value of Video Report 2020: The Consumer Strikes Back opiera się na danych od abonentów płatnej telewizji z różnych stron świata – od Wielkiej Brytanii po Japonię. Łączy ich skłonność do zapłaty za dodatkowe usługi telewizyjne. 

Telewizja klasy premium dziś jest za droga?

Z jednej strony wśród przyczyn rezygnacji z usługi TV pojawia się oczywiście wątek pieniędzy. To 26 proc. osób badanych w analizie wskazało, że rozważa rezygnację z telewizji premium ze względu na wydatki. Oczywiście platformy internetowe są obecnie tańsze niż płatna telewizja, ale nie ma żadnej pewności, czy podobnie będzie w przyszłości. Warto też zauważyć, że prawie 30 proc. osób w Wielkiej Brytanii regularnie płaci za dwie platformy streamingowe jednocześnie – ma np. Netflix i HBO. Wskaźnik ten w Stanach Zjednoczonych jest jeszcze wyższy. A gdyby podsumować koszty dostępu do rozrywki przez internet, cennik okazuje się wyższy niż np. koszty platformy telewizyjnej. Wystarczy bowiem porównać cenę dostępu do Canal+ w ramach Platformy Canal+, a łączonych wydatków na Netflix i HBO, by zauważyć, że telewizja wcale nie musi być droższa. 

Jest za to mniej elastyczna – a pokolenie gotowe płacić za rozrywkę multimedialną oczekuje dziś właśnie swobody i bezproblemowego decydowania o tym, co gdzie i kiedy ogląda. Możliwości jakie zapewniają dekodery – przewijanie, powtórki, nagrywanie programów – to za mało w porównaniu do swobodnego uruchomienia Netflixa w kilka sekund. 

Płatna telewizja musi szukać przyszłości w internecie

Szansą na przetrwanie płatnej TV jest wyjątkowe podwyższenie jakości dostarczanych materiałów, albo znaczące spadki cen. Jedno i drugie rozwiązanie wydaje się być nieekonomicznie. Stąd powszechne dążenie do mariażu pomiędzy internetem a płatną TV – ścisły związek tych dwóch kanałów. Pokazuje to, w polskich warunkach np. Platforma Canal+, która dość ściśle pakietuje się z Netflixem tworząc jeden mocny jakościowo produkt. 

To sprawia, że klienci są w szczególnie komfortowej sytuacji. Z jednej strony płatna telewizja premium staje się tańsza i bardziej dostępna. Z drugiej – rywalizacja platform online też skończy się podwyższeniem jakości treści przy, być może, niższych cenach.

Piotr Romanowski

Miłośnik wszystkiego, co związane z nowymi technologiami. Kiedyś konsultant w branży telko; dziś działający głównie w sferze oprogramowania, a przy okazji niezmiennie zafascynowany wszystkim, co dotyczy technologii mobilnych oraz znaczenia internetu w codzienności.