Jak internet, TV i telefonia wykorzystywane są w wojnie w Ukrainie

Informacja o tym, że Cyganie ukradli dziś rosyjskim wojskom czołg to niekwestionowany hit, który obiegł światowy internet. A zarazem symbol. Internet, telewizja, cyberprzestrzeń – spójrzcie, jak bardzo wojna na #Ukraina pokazuje wagę multimediów.

Ten czołg różowy był niedawno bohaterem memów w Rosji – twórcy kpili, że Polska wreszcie zakupiła sprzęt wojskowy. Dziś to w Polsce – też w przez internet – trwa dość powszechne wykpiwanie faktu, że gdzieś podczas ofensywy rosyjskiej grupa żółnierzy rosyjskich swój czołg straciła, bo zabrali im go… okoliczni Cyganie. Wracając jednak do tego, jak ważna w dzisiejszych realiach jest ogólnie pojęta komunikacja…

Sobotni wieczór mieszkańcy Rosji – a wierzymy, że przynajmniej dużej jej części – mieli okazję spędzić oglądając kanały #TV, w których płynęła nie rządowa propaganda, ale realne obrazy z Kijowa. Nie było więć informacji o tym, że „trwa operacja pomocy”, ale pokaz tego, jak czołg rozjeżdża cywilny samochód, rakieta trafia w sypialnię bloku w #Kijów, a kolejna trafia w przedszkole. To efekt działalności grupy (h)aktywistów – hakerów, którzy postawili sobie za cel dotarcie to Rosjan przejmując sygnał TV. I w efekcie ich aktywności świat nabrał innego wymiaru.

Żenia Klimakin z Ukrainy pisze na Facebooku:

Pewnie czytaliście o tym, jak Anonymus włamał się do rosyjskich telewizji propagandowych. Chcę opowiedzieć, jakie to miało konsekwencje dla jednej konkretnej rodziny. Moi rodzice są w Berdyczowie, mama tam ma koleżankę Katerynę. Siostra tej koleżanki od 30 lat mieszka w Rosji. Ogląda na okrągło stacje propagandowe, wierzy, że Ukraina stała się państwem nazistowskim, że teraz Ukraińcy chcą przy pomocy Zachodu zaatakować Rosję, o czym w formie agresywnej mówiła swojej siostrze z Berdyczowa. Mówiła. Już nie mówi. Wczoraj, po tym jak Anonymus emitował w tv propagandowej nie tylko ukraińskie piosenki, ale również nagrania, pokazujące rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie, zadzwoniła do siostry z Berdyczowa, płakała, przepraszała, kajała się, że nie wierzyła, że się nabijała. Wczoraj, jak usłyszałem od mamy tę historię, zachciało mi się powiedzieć nie tylko „chwała Ukrainie”, ale również chwała haktywistom! Tak chciałbym, żeby ta historia kiedyś do nich dotarła…

Jak zareagują Rosjanie, gdy być może w ten sam sposób dotrze do nich rychła katastrofa gospodarcza kraju, totalny spadek wartości waluty czy fakt, że zaplanowane na lato #wakacje w #Turcja można wykreślić z kalendarza?

Wracając jednak do świata internetetu, TV, telekomunikacji – zobaczcie, jak wiele jest innych przykładów znaczenia podczas ataku Rosjan na Ukrainę:

• w sobotę sparaliżowano (poprzez ruch międzynarodowy wywołany również przez Anonymous) strony internetowe rosyjskich firm czy rządu
• #Starlink, system satelitarny Elona Muska został błyskawicznie aktywowany w Ukrainie – sprawdzi się, gdyby rosyjskie ataki dokonały destabilizacji krajowego internetu
• Ukraina błyskawicznie uruchomiła… serwis internetowy, w którym pokazuje informacje o Rosjanach wziętych do niewoli
• Google czy Facebook uniemożliwiły mediom państwowym reklam na platformach
• social media okazują się być najszybszą formą nie tylko informacji, ale potwierdzonych przykładów ludobójstwa przez stronę rosyjską.

Ukraińcy wykorzystują telefony komórkowe jeńców, by wysyłać MMS-y i SMS-y do osób z ich list kontaktowych z informacją, jak realnie wygląda wojna.

Telekomunikacja stała się frontem walki z agresorem – takim, w którym potencjał internetu, telewizji i telefonii wykorzystywany jest w sposób, jakiego wcześniej nigdy nie było.

Piotr Romanowski

Miłośnik wszystkiego, co związane z nowymi technologiami. Kiedyś konsultant w branży telko; dziś działający głównie w sferze oprogramowania, a przy okazji niezmiennie zafascynowany wszystkim, co dotyczy technologii mobilnych oraz znaczenia internetu w codzienności.